Quiche z podgrzybkami

PRZEPIS AUTORSKI

Wczoraj wieczorem świętowaliśmy urodziny mojej teściowej. Długo zastanawiałam się, co mogę zrobić dla niej specjalnego. Ostatnio był już słodki tort, zatem teraz przyszła pora na coś wytrawnego. W zamrażarce odkryłam już ostatnią paczkę mrożonych podgrzybków, które dostałam od mojej przyjaciółki Asi i od razu wiedziałam co przyrządzę. Wykwintny quiche.

Składniki na ciasto:

25 dag mąki

15 dag margaryny

4 łyżki wody

1 łyżeczka soli

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Składniki na wierzch:

30 dag podgrzybków

2 cebule

ząbek czosnku

2 łyżki natki pietruszki

śmietana

2 jajka

sól, pieprz, rozmaryn, majeranek

Mąkę mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia. Zagniatamy ciasto z margaryną i wodą. Formujemy kulkę i wstawiamy na 30 minut do lodówki. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Formę do tarty smarujemy margaryną i posypujemy bułką tartą. Wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy na placek, tak aby spód miał dość wysokie brzegi. Pieczemy 15-20 minut.

Podczas gdy spód się piecze, możemy przygotować farsz. W tym celu ubijamy jajka ze śmietaną, solą i przyprawami. Podgrzybki mrożone przelać gorącą wodą, cebulę drobno posiekać. Dodać natkę pietruszki. Wymieszać wszystkie składniki. Wylać na wierzch ciasta i piec 40 minut w temperaturze 200 stopni.

Macie ochotę na kawałek?

Polecam 🙂 Po południu była piękna pogoda, świeciło słoneczko i jak na ostatnie wręcz zimowe temperatury, to było dość ciepło. Zatem zdecydowaliśmy się zjeść na dworze. Oprócz quiche była też grillowana karkówka 😛

Quiche smakował wszystkim. Babcia stwierdziła jedynie, że dałam za dużo cebuli. Ja myślę, że nie chodziło o ilość, ale bardziej o to, że cebulka chrupała, bo dodałam ją surową. Następnym razem na pewno podsmażę.

Sam spód możecie spokojnie trzymać w piekarniku 20 minut lub dłużej, mój był nieco niedopieczony…

Ogólnie polecam, bo taki quiche jest bardzo aromatyczny i pożywny.

Świetnie nadaje się także na piknik. Możecie go ładnie zapakować i lunch na trawie w parku gotowy.

Mops w kuchni i różne akcje ;)

Kilka dni temu zakończyła się akcja Mirabelki Wielkanoc. W ramach tej akcji przygotowałam aż 7 przepisów:

Zapraszam Was do przejrzenia całego podsumowania. Już dawno nie było akcji w ramach której przygotowano tyle potraw. Mirabelka podzieliła potrawy na kilkanaście kategorii m.in. zupy, drugie dania, babki, sałatki itd. Za rok na pewno spojrzę na to podsumowanie przed Wielkanocą. Może w końcu upiekę babkę drożdżową. Miałam to zrobić w tym roku, ale zabrakło czasu i odwagi…zawsze miałam problem z drożdżowymi wypiekami.

19.04. 2011 był dzień wielkiego czosnkowania. Andrzej i Irena Grummich zorganizowali zabawę, w której każdy chętny musiał przygotować jedno oryginalne czosnkowe danie. Ja przygotowałam bakłażany faszerowane czosnkiem, serem żółtym i pomidorami. Zobaczcie jakie inne potrawy przygotowali blogerzy kulinarni w tym dniu.

Pela zamieściła także podsumowanie akcji kulinarnej “Przedwiośnie… i jaka zupa?. Pisałam już o tym, jakie zupki ja przygotowałam. Zobaczcie inne propozycje.

 

Barszcz ukraiński

Moja kolekcja książek kulinarnych systematycznie się rozrasta. Jest już tak pokaźna, że musiałabym spędzić w kuchni resztę życia, aby przygotować wszystkie zawarte w nich dania. Ostatnio wpadła mi w ręce  książka “Europa w kuchni” pod redakcją Joanny Pawełczak, w której gwiazdy programu “Europa da się lubić” zapraszają do skosztowania przysmaków z ich rodzinnych stron. Nigdy nie lubiłam tego programu, być może dlatego dopiero teraz zajrzałam do tej książki, a dostaliśmy ją z mężem przed ślubem, czyli już prawie dwa lata temu 🙂 Szczególnie przypadły mi do gustu dania kuchni francuskiej przedstawione przez Elisabeth Dudę oraz przysmaki rosyjskie opisane przez Walentynę Jałochę. Tak właśnie natrafiłam na przepis na przepis na niezwykle popularną w Rosji zupę  – barszcz ukraiński.

Zmieniłam nieco proporcje składników i nie podsmażałam buraków. Jest to wersja light bez smalcu.

Składniki:

antrykot wołowy o wadze 300-500 g

300 g białej kapusty

4 buraki ćwikłowe

6 ziemniaków

2 pietruszki

2 marchewki

1/2 selera

2 cebule

3 łyżki koncentratu pomidorowego

2 łyżki koncentratu barszczu w słoiku lub 1 łyżka octu

1 łyżka cukru

3 ząbki czosnku

pieprz, ziele angielskie, liście laurowe w ilości wg uznania

sól

Zagotowujemy antrykot w 4 l wody. Szumujemy. Obieramy buraki, włoszczyznę, cebulę i dodajemy do zupy (niepokrojone), gotujemy 40 minut razem z przyprawami. Kapustę drobno szatkujemy i gotujemy również 40 minut w mniejszym garnuszku. Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i dorzucamy do wywaru z warzyw po ich odcedzeniu. Gotujemy 20 minut. Na końcu dodajemy pokrojone w kostkę mięso wołowe, ugotowane buraki, kapustę, koncentrat pomidorowy, 2 łyżki koncentratu barszczu czerwonego i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Gotujemy 10 minut. Dodajemy łyżkę cukru dla połączenia smaków. Zaprawiamy śmietaną.

Tak jak pisze Walentyna Jałocha w swoim przepisie “barszcz ukraiński nie ma koloru “burakowego”, tylko dość intensywny odcień czerwieni nadany przez koncentrat pomidorowy. Ponadto zupa musi zawierać białą kapustę i nie ma w niej miejsca dla żadnej fasoli, ani jasia, ani szparagowej. Proporcje ilościowe też nie są takie ważne – dojdziecie do swoich.”

 

 

Tort śmietanowy z brzoskwiniami i mandarynkami

Podczas długiego weekendu majowego mój szanowny małżonek obchodził urodzinki. Poprosił mnie o zrobienie tortu. Od razu przypomniał mi się przepis na biszkopt niezawodny autorstwa Zauberi z Niebieskiej Pistacji, który mógłby stanowić jego podstawę. Przygotowanie ciasta zgodnie z przepisem jest bardzo proste i efekt jest więcej niż satysfakcjonujący. Biszkopt chce wyskoczyć z formy 🙂 Polecam gorąco ten przepis.

Do przygotowania biszkoptu potrzebujemy 6 jajek, 1,5 szklanki cukru pudru, 1,5 szklanki mąki i małe opakowanie proszku do pieczenia. Jak wymieszać składniki i piec ciasto przeczytajcie na blogu Zauberi we ww. przepisie.

Po upieczeniu biszkopt prezentuje się tak:

Pozostałe składniki to:

2 śmietany0,5 l 36%

4 śmietan-fix-y

0,5 szklanki cukru pudru

puszka brzoskwini

puszka mandarynek

Zaczynamy od przekrojenia biszkoptu na pół.

Ubijamy śmietanę z dodatkiem cukru pudru i śmietan-fix-ów, które sprawią, że śmietana utrzyma nam się nawet w pokojowej temperaturze kilka godzin.

Zapomniałabym dodać jedną rzecz. Ważne jest aby śmietanę UHT dobrze schłodzić – minimum 12 godzin.

1/3 ubitej śmietany smarujemy I warstwę biszkoptu. Na wierzchu układamy pokrojone cienko brzoskwinie.

Przykrywamy II częścią biszkoptu i rozsmarowujemy na wierzchu i po bokach resztę śmietany. Najlepiej robić to płaską łopatką (nie łyżką – tak jak ja prezentuję na zdjęciu).

Dekorujemy tort brzoskwiniami i mandarynkami.

W sezonie można użyć truskawek, malin bądź jagód.

Ten jest naprawdę dość lekki. Śmietana nie należy do mało kalorycznych, niemniej jednak mała zawartość cukru i puszystość biszkoptu sprawiają, że można spokojnie zjeść spory kawałek 🙂

Tort zniknął w tempie ekspresowym 😛

 

Kruche wiosenne ciasteczka

Nazwałam te ciasteczka wiosennymi, bo są mało słodkie, kruche i lekkie. Do ich wycinania użyłam kształtów takich jak: indyk, gołąbek, motylek, liść/jajo i kwiatek. Wyciągnęłam po prostu wszystkie kształty, które kojarzyły mi się ze świętami wielkanocnymi i wiosną 🙂

Przepis zaczerpnęłam z książki Ewy Aszkiewicz “Domowe wypieki” (Ciasteczka Prababci). Zmniejszyłam jedynie ilość cukru.

 

 

Składniki:

3 szklanki mąki

kostka masła

2 żółtka

2 łyżki śmietany 12%

1/3 szklanki cukru pudru

2 łyżeczki cukru waniliowego

tłuszcz do wysmarowania blachy

Składniki mieszamy. Aby łatwiej było zagnieść ciasto, wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Zatem masło, jajka i śmietanę należy wyjąć z lodówki około 2 godzin wcześniej. Dokładnie wyrobione ciasto formujemy w gruby wałek,  zawijamy w folię aluminiową lub papier śniadaniowy i wkładamy na kilka godzin do lodówki. Schłodzone ciasto kroimy na plastry, rozwałkowujemy do grubości około 0,5 cm i i wycinamy interesujące nas kształty. Układamy na posmarowanej margaryną blasze i pieczemy około 12 minut. Ta ilość ciasta wystarczyła mi na 3 blachy – mniej więcej 45 ciasteczek. Tak jak pisze pani Ewa Aszkiewicz w swoim przepisie można je przechowywać nawet kilka tygodni, najlepiej w słoiku lub blaszanym pudełku.

Dodaję je do akcji Mirabelki. I przy okazji polecam inne moje przepisy na Wielkanoc.