Posts Tagged ‘zielone’

Koktajl ogórkowy

niedziela, 20 marca, 2011

PRZEPIS AUTORSKI

W ostatni dzień zielonej zabawy postanowiłam przygotować coś orzeźwiającego do picia. Wybór padł na koktajl ogórkowy. Jest bardzo prosty w przygotowaniu. Potrzebne są: maślanka, świeży ogórek, dużo koperku oraz sól i pieprz do smaku🙂

Składniki miksujemy w blenderze. Ozdabiamy listkami mięty, melisy lub tak jak ja listkami rukoli.

Mój orzeźwiający napój ogórkowy, zwany także “mizerią w płynie” dołączam do akcji Zielono mi..znów. Spodobało mi się to zielone gotowanie, szkoda, że ta akcja jest tylko raz w roku i tak krótko 🙁

Dorsz na zielonym posłaniu

sobota, 19 marca, 2011

Dzisiaj zrobiłam obiadek u moich teściów. Przepis zaczerpnęłam ponownie z książki “Smacznie i pięknie, czyli kuchnia skandynawska” Teresy Cichowicz-Porady. Ta książka jest istną kopalnią dobrych i sprawdzonych przepisów – to już drugie danie, które z niej przygotowuję i okazuje się w finale sukcesem 🙂 A jest tam jeszcze od groma przepisów, które zapowiadają się niezwykle ciekawie 😉

Mój przepis po dostosowaniu ilości składników do 6 porcji i małych zmianach wygląda tak.

Składniki:

4 filety z dorsza lub innej białej ryby morskiej

3 pory

1/4 paczki masła

pęczek natki pietruszki

pęczek koperku

duża śmietana 18%

3 łyżki łagodnej musztardy

2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

pieprz, sól

sok z 1 cytryny

Filety z ryby przekrawamy na 2 lub 3 części (w zależności od ich wielkości), skrapiamy sokiem z cytryny, solimy i posypujemy pieprzem. Pory kroimy cienko i smażymy na maśle. Wyściełamy porami dno naczynia żaroodpornego.

Następnie tworzymy ciemnozielone warstwy z drobno posiekanej natki pietruszki i koperku.

Następną warstwę tworzy ryba, którą polewamy sosem ze śmietany i musztardy z dodatkiem mąki ziemniaczanej. Skrobia ziemniaczana sprawia, że pod koniec pieczenia na wierzchu naszej zapiekanki pojawia się chrupiąca skorupka 🙂

Tak przygotowane danie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 230 stopni na 45 minut. Podajemy koniecznie z tłuczonymi ziemniakami i jakąś kolorową surówką. Do tak przygotowanej rybki, jak wspomina autorka przepisu, pasuje sałatka z pomidorów. Ale z uwagi na fakt, że o tej porze roku pomidory są jak z waty, podałam potrawę z surówką na bazie kapusty pekińskiej. Teściu zjadł z ogórkiem kiszonym i podobno było bardzo dobre 🙂

Rybę na zielonym posłaniu dołączam aż do trzech akcji: Zielono mi, Pora na pora i Akcji Ryby.

Kapusta włoska zapiekana z pomidorami

piątek, 18 marca, 2011

Dzisiaj dalej gotuję na zielono 🙂 Przepis na kapustę zapiekaną z pomidorami podpatrzyłam już jakiś czas temu u Kasi z Fabryki Przepisów. Zamiast świeżych pomidorów dodałam pomidory z puszki. Całość posypałam serem żółtym. Więcej zmian nie wprowadzałam.

Kapusta włoska jest bardzo zdrowa, ma o wiele więcej wartości odżywczych niż zwykła biała kapusta. Zawiera witaminy B1, B2, B6, C, E, kwas nikotynowy, karoten, sód, potas, magnez, wapń, mangan, fosfor i in. Wśród kapustnych jest istną królową. Zobaczcie jakaż ona piękna 🙂

Składniki:

1/2 główki kapusty włoskiej

2 puszki pomidorów

20 dag sera żółtego

oregano

oliwa z oliwek

sól

Z kapusty włoskiej wykroiłam głąba. Pokroiłam ją na mniejsze kawałki, ułożyłam w naczyniu żaroodpornym, posoliłam i skropiłam oliwą. Następnie polałam całość krojonymi pomidorami z puszki. Piekłam w temperaturze około 180 stopni przez 25 minut – na 2 minuty przed końcem pieczenia posypałam kapustę tartym serem żółtym. Danie było smaczne, aczkolwiek kapusta miała charakterystyczny gorzkawy posmak. Mnie on odpowiada, ale jeśli ktoś woli go uniknąć – wyczytałam w internecie, że można zniwelować gorzki smak kapustnych poprzez moczenie w mleku. Myślę, że można spróbować. Koniecznie użyjcie tylu pomidorów z puszki i ich soku, aby zakrywały całą kapustę, aby zmiękła podczas pieczenia. Jeśli użyjecie świeżych pomidorów, podlejcie kapustę lekko wodą i pieczcie nieco dłużej. My zjedliśmy z mężem tę kapustkę  jako samodzielne danie, ale pewnie można ją podać razem z jakimś mięskiem.

Kurczak na zielono

czwartek, 17 marca, 2011

Jak tylko pojawiła się na blogu pinkcake zapowiedź akcji “Zielono mi” pomyślałam, że w końcu będę miała znakomitą okazję, aby zrobić kurczaka na zielono. Dzisiaj Dzień Św. Patryka w Irlandii, zachęcam Was do poczytania nieco o Irlandii na blogu Ogr i Osiołek w Irlandii.

Przepis na tę potrawę autorstwa Roberta Sowy pochodzi z dodatku do Gazety Wyborczej “Kulinarny Atlas Lata” Nr 8 z 2005 r. Zmodyfikowałam nieco składniki np. u mnie zamiast papryczki chili jest chili w proszku. Nie miałam też świeżej bazylii. Groszek, brokuły, fasola szparagowa pochodzą z mrożonek.

Składniki na 4 porcje:

filet z kurczaka

2 cebule

2 ząbki czosnku

10 dag brokułów

10 dag zielonego groszku

10 dag zielonej fasolki szparagowej

1 zielona papryka

1/2 pęczka natki

1/2 pęczka szczypiorku

100 ml białego wina

duża śmietana 18%

1/2 łyżeczki chili

łyżeczka bazylii

2 ziela angielskie

1/2 łyżeczki pieprzu

2 listki laurowe

sól

oliwa

Filet z kurczaka kroimy w grubą kostkę. Obsmażamy na łyżce oliwy. Ja do przyrządzenia tej potrawy użyłam woka, którego dostałam na Gwiazdkę. To już nie pierwsza potrawa jaką  w nim zrobiłam, ale pierwsza która mi smakuje 🙂 Zrobiłam niedawno danie chińskie – krewetki z imbirem i warzywami i niestety tylko Jacek się zajadał 🙂 Może to kwestia tego, że nie przepadam na krewetkami i świeżym imbirem… Ale wróćmy do kurczaka na zielono. Do podsmażonego mięsa dodajemy listki laurowe, pokrojony w plasterki czosnek, poszatkowaną w kostkę cebulę i paprykę oraz fasolkę. Smażymy 10 minut i podlewamy winem. Następnie dorzucamy zielony groszek, brokuły i przyprawy. Przykrywamy i dusimy około 10 minut.

Warzywa powinny być dość miękkie, ale nie rozgotowane. Ja lubię lekko chrupiące. Teraz autor poleca zmiksować śmietanę z bazylią, natką i szczypiorkiem. Ja bazylię dodałam już wcześniej, bo nie miałam świeżej i postanowiłam dolać stopniowo śmietanę i dopiero na samym końcu posypać danie zieleniną. I tak jest wystarczająco zielone, choć wiadomo, że zmiksowany sos nadał by mu jeszcze więcej zieleni.

To mój pierwszy post w ramach akcji “Zielono mi”. Mam w zanadrzu jeszcze kilka pomysłów 🙂

Quiche ze szpinakiem

wtorek, 1 marca, 2011

PRZEPIS AUTORSKI

Już dawno nosiłam się z zamiarem zrobienia tej tarty, a właściwie quiche. “Quiche – rodzaj wypieku w formie placka składającego się z kruchego ciasta i nadzienia warzywnego zalanego jajeczno-śmietanową masą. Nadzienie może zawierać różne gatunki mięsa, sera i warzyw, a także zioła i przyprawy. Najbardziej znaną potrawą tego typu jest quiche lorraine” (Wikipedia), czyli placek lotaryński 🙂

Przepis na kisz ze szpinakiem zaczerpnęłam z Biblioteczki Poradnika Domowego  07/2010 “Ciasta słodkie i wytrawne. Tarty i quiche”. Po małych zmianach wygląda on tak:

Ciasto:

25 dag mąki

2 łyżki wody

jajo

pół paczki masła

szczypta soli

Wierzch:

450 g szpinaku mrożonego

2 ząbki czosnku

2 łyżki masła

3 jaja

śmietana 18% 400 ml

15 dag żółtego ostrego sera

sól, pieprz

Ciasto wyrabiamy ręcznie – jest za twarde do malaksera czy robota kuchennego. Usypujemy na blacie/stolnicy kopczyk z mąki, dodajemy posiekane masło, szczyptę soli, jajo i 2 łyżki wody. Zagniatamy i odstawiamy na 20 minut do lodówki.

W czasie gdy ciasto się chłodzi możemy wysmarować tłuszczem i obsypać bułką tartą naczynie do tart oraz przygotować farsz na wierzch. Szpinak musimy wyjąć z zamrażarki na około 2 godziny przed przyrządzaniem dania. Jeśli korzystamy ze świeżego szpinaku, to nie ma tego problemu – trzeba tylko odciąć ogonki i go posiekać. Szpinak gotujemy na maśle z dodatkiem wyciśniętego czosnku przez około 5-10 minut na małym ogniu w rondelku.

Wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy placek o kilka cm większy niż forma, aby móc zrobić dość wysokie brzegi. Nakłuwamy w kilku miejscach widelcem i pieczemy 15 minut w temperaturze 180 stopni.

Podczas gdy spód się podpieka my możemy zakończyć przygotowania farszu. Jajka roztrzepujemy mikserem z dodatkiem śmietany. Doprawiamy solą i pieprzem. Dolewamy podgotowany szpinak i mieszamy na puszystą masę. Trzemy ser na tarce o grubych oczkach i posypujemy połową jego ilości upieczony spód, wylewamy masę szpinakowo-jajeczną i posypujemy resztą sera.

Pieczemy około 35 minut w temperaturze 180 stopni. Mój maż zjadł połowę za jednym zamachem. Albo był bardzo głodny, albo mu smakowało 😛