Kopytka

Kochani!

Stali czytelnicy wiedzą, że w tym roku mam w planach przygotowanie wielu potraw kuchni polskiej, w tym polskich klusek. Okazało się, że nie mam na blogu zwykłych najzwyklejszych kopytek, a to naprawdę wstyd. Zatem nadrabiam dzisiaj. Przygotowałam je w ramach wyzwania grupy wspólnego gotowania pt. “polskie kluski”. Zobaczcie jakie kluski przygotowała Emilia.

 

 

KOPYTKA

 

Składniki na 3 porcje:

ok. 500 g ugotowanych ziemniaków

(ok. 700 g przed ugotowaniem w mundurkach)

ok. 1,5 szklanki mąki

szczypta soli

1 jajko

 

  1. Ugotować ziemniaki w mundurkach. Dzięki temu, że ich nie obierzemy, będą zawierały mniej wilgoci. Lekko wystudzić o obrać.
  2. Wstawić osoloną wodę w dużym garnku.
  3. Całkowicie wystudzone ziemniaki przecisnąć przez praskę do ziemniaków, połączyć z 1 jajkiem.
  4. Wyrabiać ciasto na kluski dodając stopniowo mąkę (ze szczyptą soli). Ciasto powinno nie lepić się do palców, ale też trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością mąki, aby kopytka nie były gumowate.
  5. Ciasto podzielić na 4 części. Toczyć z nich wałki (oprószając blat mąką), lekko je spłaszczyć i ciąć ostrym nożem kopytka – pod lekkim skosem, o szerokości ok.  1 cm.
  6. Wrzucić na wrzątek, najlepiej ręką pojedynczo. Gotować do wypłynięcia wszystkich klusek na powierzchnię.
  7. Podawać ze skwareczkami lub sosem.

 

Polecam też kopytka z dynią.

Surówka kowelska z buraków

Kochani!

Jak Wam minął weekend? Ja odczuwam teraz jakieś wiosenne przesilenie, bo ciągle jestem zmęczona. Też tak macie? Na uzupełnienie witamin i dodanie energii idealna będzie surówka. Ja niedawno podpatrzyłam świetną surówkę z gotowanymi burakami na blogu Mirabelki. Jest naprawdę świetna. Niektórzy powiedzą, że może nie jest to surówka, bo zawiera gotowane buraki i dość ciężki sos. Ale dla mnie nieważne jest nazewnictwo, tylko smak, a naprawdę ten jest znakomity. Tę surówkę/sałatkę polecam zarówno jako dodatek do obiadu czy np. przystawkę na imprezowym stole.

 

 

SURÓWKA KOWELSKA Z BURAKÓW

Składniki:

2 duże buraki (najlepiej okrągłe)

4 średnie ogórki kiszone

2 winne jabłka (np. szara reneta)

2 łyżki posiekanej natki pietruszki lub/i szczypiorku

1 czerwona cebula 

2 łyżki majonezu

1 łyżka musztardy

1 łyżka soku z cytryny

1 łyżeczka cukru

sól, pieprz

 

  1. Buraki ugotować, najlepiej w łupinach. Gotować ok. 1 godzinę. Następnie zalać zimną wodą (te nieobrane) i obrać jak ostygną. Zetrzeć na tarce o dużych oczkach lub pokroić w drobną kostkę.
  2. Ogórki pokroić w kostkę, tak samo obrane wcześniej jabłka. Cebulę posiekać.
  3. Warzywa wymieszać w misce. Dodać posiekaną natkę lub szczypiorek.
  4. Majonez wymieszać z musztardą, sokiem z cytryny, cukrem. Sosem polać sałatkę i wymieszać. Doprawić solą i pieprzem.

Śledzie po żoliborsku

Jakiś czas temu koleżanka napisała w odpowiedzi na moje pytanie, co powinnam przygotować na blogu, że “czerwone śledzie”. Przyznam szczerze, że nie robiłam śledzi w sosie pomidorowym nigdy w domu. Jeśli już to kupowałam gotowe nazywające się “salsa” – kawałeczki śledzia w sosie pomidorowym z warzywami. Takie na pewno też kiedyś popełnię, ale teraz zapraszam na bardzo proste i szybkie do przygotowania śledzie po żoliborsku, z koncentratem pomidorowym i rodzynkami.

Przepis pochodzi z książki Małgorzaty Caprari Śledzie. 200 najlepszych przepisów kuchni polskiej i światowej.

 

 

ŚLEDZIE PO ŻOLIBORSKU W KONCENTRACIE POMIDOROWYM Z RODZYNKAMI

 

Składniki:

matiasy

dwie łyżki rodzynek sułtańskich

1/2 pęczka natki pietruszki

4 łyżki koncentratu pomidorowego

1/2 szklanki oleju rzepakowego

1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej

1/2 łyżeczki mielonego pieprzu

 

  1. Śledzie zalać letnią wodą i zostawić na noc w lodówce do wymoczenia.
  2. Następnego dnia śledzie dokładnie odsączyć i pokroić w ok. 2 cm kawałki.
  3. Olej zmiksować z koncentratem pomidorowym, gałką muszkatołową i pieprzem.
  4. W słoiku układać warstwy śledzi, posypywać je rodzynkami i posiekaną natką pietruszki. Następnie polewać porcją sosu. Powtarzać tę czynność do wyczerpania składników.
  5. Wstawić na kilka godzin do lodówki. Podawać z pieczywem.

 

Przepis dodaję do akcji:


Jedzmy ryby!

Sałatka z buraków i czerwonej fasoli

Dzisiaj Dzień Mężczyzn i ta sałatka powinna zasmakować każdemu facetowi. Mojemu zasmakowała tak, że zniknęła w ciągu 10 minut 😉 Zanim zdążyłam się dobrze w niej rozsmakować.

Zrobiłam ją w ramach przygotowywania sałatki z buraków wspólnie z Anią z Everyday Flavours oraz Martą z Codziennego gotowania.

Przepis pochodzi z książeczki z serii Z kuchennej półeczki tom Sałatki autorstwa Elżbiety Adamskiej.

Drodzy Mężczyźni wszystkiego dobrego z okazji Waszego Święta!!! Bez Was byłoby nam ciężko. Ja na pewno nie miałabym bez mojego męża takiej motywacji do gotowania, jaką mam. A w ubiegłym roku w naszym domu pojawił się jeszcze jeden mały mężczyzna, który na pewno będzie mnie motywował jeszcze bardziej 😉

 

 

SAŁATKA Z BURAKÓW I CZERWONEJ FASOLI

 

Składniki:

1/2 kg buraków

puszka fasoli czerwonej

1 czerwona cebula

1/2 pęczka natki pietruszki

2 łyżki suszonej żurawiny

kilkanaście czarnych oliwek

sól, pieprz

Dressing:

4 łyżki oliwy z oliwek

1 łyżka octu balsamicznego

1 łyżeczka musztardy

1 łyżeczka miodu

1/2 łyżeczki majeranku

 

  1. Buraki wyszorować i gotować w osolonej wodzie przez około 1 godzinę. Następnie odcedzić i zalać zimną wodą. Zostawić do ostygnięcia. Następnie obrać i pokroić w paski.
  2. Fasolę odsączyć z zalewy i przepłukać na sicie. Oliwki pokroić, cebulę i natkę drobno posiekać.
  3. Wymieszać buraki z fasolą, oliwkami, cebulą, żurawiną i natką pietruszki. Doprawić solą i pieprzem.
  4. Przygotować dressing poprzez energiczne wymieszanie jego składników w zakręcanym słoiku.
  5. Połączyć sałatkę z dressingiem i wstawić na około godzinę do lodówki, aby wszystkie smaki dobrze się połączyły.

 

Przepis dodaję do akcji Badylarki Nasiona roślin strączkowych na talerzu.

 

https://weekendywdomuiogrodzie.blogspot.com/2017/02/nasiona-roslin-straczkowych-na-talerzu.html

Kuchnia polska. Niezapomniane smaki – recenzja

Kilka tygodni temu w moje ręce trafiła kolejna książka oferowana przez Grupę Wydawniczą Foksal – Kuchnia polska. Niezapomniane smaki wydana przez Wyd. Buchmann. Książka przyciągnęła mnie do siebie swoją kolorową okładką wykorzystującą polskie motywy ludowe. Generalnie spodziewałam się mega tradycyjnych przepisów naszej kuchni, ale po jej przejrzeniu spotkało mnie wiele niespodzianek. Bardzo miłych niespodzianek. Jak można przeczytać na okładce pozycja prezentuje 100 “kultowych” receptur na najsmaczniejsze polskie dania. Zostały one zaadaptowane do realiów XXI wieku, takich jak dostępna oferta składników, obowiązujące standardy dietetyczne oraz nowe upodobania smakowe i wymagania konsumentów”. Na pewno zaskoczyły mnie dwa przepisy na doradę czy stek z tuńczyka, które to ryby nie wydaja mi się zbytnio związane z polską kuchnią. Ale rozumiem, że coraz większa ich dostępność spowodowała ten wybór autorów. Powiew nowoczesności na pewno przynoszą roladki z łososia czy wegetariański smalczyk z fasoli. Jednak, jak dla mnie na szczęście, większość przepisów nawiązuje do polskiej tradycji. Znajdziemy tutaj wiele przepisów na klasyczne zupy, tradycyjne polskie kluski, różne rodzaje mięs czy ciasta bez których nie może obyć się żadna uroczystość czy święto w polskim domu. Ja na pewno przygotuję na Wielkanoc babkę cytrynową z lukrem i mazurek orzechowy. Bardzo podoba mnie się to, że obok codziennych dań typu żurek czy kotlety mielone znajdziemy w Kuchni polskiej potrawy odświętne takie jak: przepiórki w białym winie, kaczka w pomarańczach czy eklerki z kremem na deser.

 

 

We wstępie dość szczegółowo opisano, jak zmieniała się kuchnia polska na przestrzeni dziejów. Z wieloma informacjami spotkałam już się wcześniej, m.in. z tym, że w średniowieczu kuchnia opierała się na zbożach i warzywach strączkowych, jadano głównie kasze z tłuszczem, ziołami, grzybami, serem, owocami czy warzywami. Wypiekany wówczas chleb był ciemny i gliniasty. Nie hodowano wielu zwierząt na mięso, a dziczyzna była przywilejem władców. Wbrew pozorom nie jadano wiele ryb, głównie solone śledzie. Ciekawostką jest to, że szczupak i lin potrafiły osiągnąć cenę cielęcia – tego akurat nie wiedziałam 🙂 Kuchnię sarmacką, staropolską cechował bardzo wyraźny smak, osiągany głównie dzięki przyprawom korzennym. Jadano wiele ryb i mięs na słodko. Zaciekawił mnie popularny wówczas sos piernikowy. W XVIII wieku zaczęły zaznaczać się w naszej kuchni wpływy francuskie, zamiast przypraw korzennych stosowano więcej rodzimych ziół. Upowszechniły się wieprzowina i ziemniaki. Nie były już tylko domeną biedoty. Z uwagi na zabory pojawiło się wiele potraw zapożyczonych z innych kuchni. Z Austrii przywędrował do nas kotlet schabowy. Te ciekawostki i wiele innych sprawiają, że naprawdę warto przeczytać wprowadzenie.

Książka podzielona jest na działy: przystawki, zupy, dania główne, ciasta i desery oraz napoje alkoholowe. Na samym końcu znajduje się alfabetyczny spis potraw, który naprawdę ułatwia ich wyszukiwanie.

Przetestowałam trzy przepisy z książki. Zrobiłam zupę selerowo-jabłkową z serkiem topionym, przepis raczej nowoczesnej kuchni polskiej. Jak dla mnie świetna! Prosta do przygotowania, niby codzienna, ale nie zawahałabym się podać jej na imprezie rodzinnej czy ze znajomymi. Drugim wyborem były błyskawiczne kluski leniwe. Tutaj nie ukrywam, wybrałam ten przepis z uwagi na słowo “błyskawiczne”. Muszę powiedzieć, że nie są one aż tak błyskawiczne, bo wymagają ugotowania wcześniej ziemniaków, ale wszak mogły też nam pozostać z wczorajszego obiadu. Proporcje w przepisie są znakomite, bo kluski wyszły przepyszne, mięciutkie, cudowne, od razu poczułam się jak dziecko (moja mama często przygotowywała je w tygodniu po pracy). Jednak podana ilość składników starczyłaby właśnie dla małego dziecka. Z potrojonej porcji wyszła wystarczająca ilość dla mnie i mojego męża. W ubiegłym tygodniu były Ostatki i w związku z tym zdecydowałam się także na przepis na racuchy z jabłkami. To był strzał w dziesiątkę. Wyszły puszyste, z wierzchu chrupiące. Mój małżonek pochłonął na raz 10 sztuk i pytał o więcej 😉 No ale przecież ja też musiałam coś z tego mieć 😛 Generalnie zniknęły z tempie ekspresowym i żałowałam, że nie pokusiłam się o podwójną porcję.

Teraz kilka słów o ogólnych wrażeniach na temat książki. Ja wybrałam ją dlatego, że traktuje o tradycyjnej polskiej kuchni, a chciałabym w tym roku realizować jak najwięcej przepisów na blogu właśnie z tego zakresu. Pokazałam Kuchnię polską mojej mamie i teściowej. Moja mama zwróciła uwagę na przepiękne zdjęcia. To prawda, na co drugiej stronie znajdują się fotografie zajmujące całą jej powierzchnię. Zdjęcia mają cudny klimat, każde jest inaczej wystylizowane, każde danie podane jest na innych naczyniach, wykorzystano różne rodzaje oświetlenia. Moim ulubionym jest zdjęcie deseru Piękna Helena. A np. zdjęcie galaretki z nóżek przenosi nas w epokę PRL-u. Autor zdjęć Kamil Zieliński naprawdę się postarał. Zdjęcia są przemyślane i zachęcają do przygotowania potraw. Natomiast moja teściowa po przejrzeniu książki powiedziała: “To jest książka dla mnie! Proste przepisy, z którymi nie miałabym problemu.”A muszę nadmienić, że nie przepada ona za gotowaniem. Zazwyczaj korzysta ze sprawdzonych przepisów, spisanych w zeszycie. A ta książka zachęciła ją do działania w kuchni!

Podsumowując, Kuchnia polska to książka, którą polecam zarówno osobom, które stawiają swoje pierwsze kulinarne kroki, bo będą mogły przygotować podstawowe dania kuchni polskiej, a także osobom już nieco dłużej praktykującym sztukę kulinarną, te na pewno znajdą coś nowego do wypróbowania. Ja już niedługo biorę się za zacierkową babciną czy pyzy z mięsem.

 

Autor: Praca zbiorowa
Tytuł oryginalny: Kuchnia polska
Wydawca: Buchmann
ISBN: 978-83-280-4246-9
Liczba stron: 224
Wymiary: 210mm x 270mm
Okładka: twarda