Chlebki manakeesh z za’atarem

W ostatni weekend znów gościłam Makagigi z rodzinką. Początkowo chciałam ich uraczyć typowo polskim obiadkiem z mięskiem z sosikiem i kluseczkami. Ale już w czwartek wiedziałam, że będzie nadzwyczaj ciepło, jak na początek wiosny, więc takie dość ciężkie dania odpadają. Postanowiłam więc zrobić obiadek w stylu arabskim z przewagą kuchni marokańskiej. Tak, jak kilka lat temu podczas wieczorku marokańskiego podałam kofty marokańskie z kuskusem z warzywami cebulowymi. Wymyśliłam jednak kilka innych dodatków. Zaserwowałam jeszcze sałatkę z grillowanym kurczakiem, chlebki manakeesh oraz marchewkę po marokańsku. Podobno wyszło pysznie 🙂 Dziś podam Wam przepis na chlebki manakeesh, które można upiec najwcześniej ze wszystkich wymienionych dań, a w kolejnych dniach w tym tygodniu pojawią się sałatka, marchewka po marokańsku, a kuskus z warzywami cebulowymi zyska nowe lepsze zdjęcie i opis.

Przepis na chlebki manakeesh wzięłam z Filozofii Smaku. Wprowadziłam tylko minimalne zmiany. Manakeesh to płaskie chlebki popularne w państwach Lewantu leżących na wschodnim azjatyckim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Na ich wierzchu można znaleźć różne dodatki, najczęściej jest to właśnie za’atar, ale może być też arabski ser, mielona jagnięcina, chilli, fermentowany jogurt czy szpinak. Na pewno wypróbuję też inne wersje w przyszłości, bo chlebki robi się bardzo prosto.

 

 

CHLEBKI MANAKEESH Z ZA’ATAREM

 

Składniki na 4 chlebki:

2 szklanki mąki pszennej typ 650

1/2 łyżeczki soli

3/4 szklanki ciepłej wody

10 g świeżych drożdży

łyżeczka cukru

2 łyżki oliwy z oliwek (nie z pierwszego tłoczenia) do ciasta

3 łyżki za’ataru

2 łyżki oliwy do wymieszania z za’atarem

 

  1. Aktywować drożdże poprzez rozgniecenie ich z cukrem i wymieszanie z 2 łyżkami wody. Zostawić na ok. 15 minut.
  2. Wymieszać mąkę z solą. Dodać drożdże, pozostałą wodę i wyrobić ciasto dodając stopniowo oliwę.
  3. Miękkie wyrobione ciasto przełożyć do miski, przykryć ściereczką i zostawić na około 1 godzinę w ciepłym miejscu.
  4. Gdy ciasto wyrośnie, rozgrzać piekarnik do 200ºC. Za’atar wymieszać z oliwą.
  5. Podzielić ciasto na 4 części, z każdej uformować kulę i rozwałkowywać na cienkie okrągłe placki (ok. 3-4 mm grubości).
  6. Placki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować za’atarem wymieszanym z oliwą.
  7. Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec ok. 8-10 minut na środkowej półce piekarnika z włączonym termoobiegiem.

 

Jutro pokażę Wam sałatkę, która idealnie komponuje się z chlebkami.

Juiceman – recenzja książki Andrew Coopera

Kochani! Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję drugiej nowości Wydawnictwa Buchmann. Kuchnia polska, którą niedawno recenzowałam, to w przeważającej części zbiór tradycyjnych polskich przepisów. Natomiast Juiceman, to zdecydowanie powiew świeżości i nowoczesności. Książka zawiera ponad 100 przepisów dla sokomaniaków. Nie tylko soki i koktajle, ale także inne napoje oraz lekkie i zdrowe potrawy. Czy warto ją mieć u siebie w kuchennej biblioteczce? Uważam, że tak i zaraz postaram Wam się przybliżyć dlaczego.

 

 

Autorem książki jest Andrew Cooper – brytyjski model i aktor pochodzący z rodziny o tradycjach kulinarnych. Jego dziadkowie byli odpowiednio piekarzem i rzeźnikiem, mama gotowała wspaniałe domowe posiłki. Pierwszą sokowirówkę kupił, gdy miał 19 lat. Po narodzinach pierwszego dziecka zakupił gospodarstwo rolne z sadem i tam zaczął już znacznie częściej przygotowywać soki. Nawet jak wrócił z rodziną do Londynu musiał mieć na swojej działce ogródek warzywny. Wymyślane przez niego soki szybko zyskały popularność wśród sąsiadów. Soki i koktajle przygotowywane ze świeżych produktów prosto z grządki zyskiwały coraz większą popularność, więc założył firmę produkującą soki tłoczone na zimno. I tak właśnie powstał Juiceman.

We wstępie Andrew prezentuje tabelę z roślinami używanymi do napojów wraz z ich najważniejszymi właściwościami. Dowiedziałam się dzięki niej, że jarmuż wpływa dobrze na kości i sprawność umysłową, grapefruity pomagają na przeziębienie, a seler niweluje napięcie. Oprócz świeżych warzyw i owców do koktajli prezentowanych w książce dodawane są różne zioła, przyprawy, orzechy, ziarna, nasiona i pestki, owoce suszone, tłuszcze i octy. Na liście są też takie produkty, o których istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia. Nie wiem czy wszystkie są dostępne w Polsce? Ale myślę, że w dobie globalnych sieci sklepów, wszystko można już kupić przez Internet. Zatem dla chcącego zakup takich rzeczy jak Lucuma, maca peruwiańska, grzyby chaga czy pierzga nie nastręczą wiele trudności. Jednak jeśli chodzi o mnie, to ja pozostanę przy składnikach, jakie są dostępne w mojej okolicy w zwykłym sklepie czy hipermarkecie. Te egzotyczne składniki znajdują się w większości w napojach regeneracyjnych lub dla osób aktywnie uprawiających sport. Ale w Juicemanie każdy znajdzie coś dla siebie. Autor radzi, aby zacząć swoją przygodę z sokami wypróbowując te proste z małą ilością składników, idealny będzie np. taki z marchwi i pomarańczy. Zielone soki poleca bardziej hardcorowym smakoszom. Niemniej jednak ja zdecydowała się na taki, wybrałam “Alkalicznego czarodzieja”. Jednak przygotowałam go jako koktajl, bo nie mam dobrej wyciskarki, a moja sokowirówka nie nadaje się do do wyciskania soków z warzyw liściastych. Niemniej jednak smak był naprawdę świetny. A właśnie – podstawowa różnica między sokiem a koktajlem, to ilość błonnika, ale pewnie to wiecie. Ten koktajl był naprawdę gęsty, właściwie spokojnie zastąpił mi cały posiłek.

 

 

Tak jak część napojów to zdecydowanie nie moja para kaloszy, to znaczna część bardzo mi się spodobała. Wiele na pewno przyciąga uwagę już swoją nazwą. Znajdziecie wśród nich między innymi “Różowego uzdrowiciela”, “Obcisłe dżinsy” czy “Supermamę”. Jako blogerkę kulinarną, która napojom poświęca dość mało czasu, zainteresowały mnie przepisy na potrawy. Najbardziej zainteresowały mnie arbuzowe gazpacho, chłodnik z awokado i marchwią czy sałatka z jarmużem. Jednak strzałem w dziesiątkę jest rozdział “Nic się nie zmarnuje”, gdzie dowiemy się co zrobić z owocową i warzywną pulpą, która pozostanie po wyciśnięciu soku. Moi czytelnicy wiedzą, że cenię oszczędność w kuchni, więc naprawdę jestem pod wrażeniem pomysłów Andrew w tym zakresie. Na 100% przygotuję kiedyś krakersy z pulpą po soku, a może także peeling do ciała po przygotowaniu mleka z migdałów czy orzechów! Świetna sprawa!

Jeszcze jednym aspektem, który bardzo mi się spodobał jest podejście Andrew do zagadnienia zdrowego żywienia dzieci. Dowiedziałam się jak wprowadzić dzieci w świat soków i koktajli i sprawić, aby ograniczyły spożycie gazowanych napojów i przetworzonej żywności. Można to uzyskać poprzez wprowadzanie śniadaniowych koktajli, przygotowywanie domowych lodów na patyku, smakowych kostek lodu, przemycanie warzyw w owocowych koktajlach itp. Na wielu zdjęciach w książce zobaczymy uśmiechnięte dzieci pijące koktajle. Przygotowanie ich może naprawdę być wspaniałym zajęciem scalającym całą rodzinę i sposobem na spędzenie czasu razem, a z jaką korzyścią dla zdrowia! Ciekawa jestem czy buldożek Andrew widoczny na zdjęciach także korzysta ze wspólnego dobra? Moja mopsica Pumba nie raz dostaje trochę pulpy owocowo-warzywnej po przygotowaniu soku.

Podsumowując, uważam, że Juicemana powinien nabyć każdy, kto chce prowadzić zdrowy tryb życia. Nieważne, czy będzie pił jeden koktajl tygodniowo, czy picie soków stanie się dla niego codziennym rytuałem. Ta książka to kopalnia wspaniałych przepisów na napoje. Każdy znajdzie coś dla siebie. Juiceman właściwie podaje gotowe programy żywieniowe, zgodne z konkretnymi potrzebami – dla sportowców, osób oczyszczających organizm, diabetyków, dzieci, na imprezy (tak, są też przepisy na drinki ze świeżymi owocami i warzywami!). Ale ja uważam, że niekoniecznie trzeba dokładnie odwzorowywać przepisy, dla mnie wiele z nich stanie się po prostu inspiracją, początkiem zmian na lepsze w moim odżywianiu.

 

Autor: Andrew Cooper
Tytuł oryginalny: Juiceman
Wydawca: Buchmann
ISBN: 978-83-280-2863-0
Liczba stron: 224
Wymiary: 200mm x 240mm
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska

 

Ciasto kakaowe z mrożonymi malinami

Panna Malwinna zadała nam ostatnio świetny temacik w ramach wspólnego gotowania – ciasto z mrożonymi owocami. Pewnie większość z Was ma jeszcze w zamrażarce owoce zamrożone jeszcze wiosną czy latem ubiegłego roku. Najwyższy czas je wykorzystać i zwolnić miejsce w lodówce.

Ja miałam w zamrażarce maliny i wiśnie z pestkami, więc padło na maliny. A jak maliny to czekolada/kakao – połączenie idealne. W ten sposób znalazłam ciasto czekoladowe z malinami u Pinkcake – Trochę Inna Cukiernia. Zrobiłam je w keksówce, bo obręcz do mojej tortownicy zostawiłam ostatnio u Makagigi (w sobotę się widzimy, więc ją odzyskam). Myślę, że keksówka była tu dobrym rozwiązaniem. Ciasto piekło się dłużej, ale wyszło bardzo soczyste. Mniam.

Zobaczcie, co przygotowała Gin z bloga Pożeraczka, czyli raz a dobrze.

 

 

CIASTO KAKAOWE Z MROŻONYMI MALINAMI

 

Składniki na 1 keksówkę:

1,5 szklanki mąki

3/4 łyżeczki sody

szczypta soli

2 łyżki kakao

3/4 szklanki cukru trzcinowego nierafinowanego

1 łyżeczka cukru waniliowego

1/2 szklanki oleju rzepakowego

1 łyżka octu balsamicznego

1 szklanka mleka

2-3 garście malin mrożonych (w sezonie świeże)

 

  1. W jednej misce połączyć składniki suche, w drugiej mokre.
  2. Składniki mokre przelać do miski ze składnikami suchymi i wymieszać łyżką/szpatułką.
  3. Połowę malin wymieszać z ciastem.
  4. Do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki przelać ciasto.
  5. Na wierzch ciasta wyłożyć pozostałe maliny.
  6. Piec ok. 45 minut na środkowej półce piekarnika w temperaturze 180 ºC.
  7. Piec do tzw. suchego patyczka, nie dłużej, bo ciasto straci swoją wilgotność. Pod koniec pieczenia, można zostawić tylko górną grzałkę.
  8. Podawać, gdy ciasto ostygnie.

Sałatka ziemniaczana z wieprzowiną i suszonymi śliwkami

Ranek jest dzisiaj bardzo chłodny, taki sam będzie wieczór. Wiosna dopiero zaczyna rozpychać się łokciami. Zapraszam zatem na taką pyszną pożywną sałatkę. Pewnie nie jednemu z Was został kawałek pieczeni wieprzowej lub duszonej wieprzowiny z wczorajszego obiadu. To jest idealna sałatka na zagospodarowanie takich resztek.

Przepis pochodzi z książeczki Sałatki. 111 najlepszych przepisów (Fakt radzi nr 5/2009)

 

 

SAŁATKA ZIEMNIACZANA Z WIEPRZOWINĄ I SUSZONYMI ŚLIWKAMI

 

Składniki:

4 średnie ziemniaki

30 dag duszonej lub pieczonej wieprzowiny

3 jajka

15 dag suszonych śliwek

3 łyżki marynowanych cebulek

1/2 pęczka natki

1/2 pęczka koperku

3 łyżki majonezu

2 łyżki jogurtu naturalnego

1/2 łyżeczki imbiru

1/2 łyżeczki cynamonu

sól, pieprz

 

  1. Ziemniaki ugotować w mundurkach. Jajka ugotować na twardo. Ostudzić.
  2. Śliwki zalać ciepłą wodą i odstawić na kilka minut.
  3. Ostudzone ziemniaki i jajka obrać i pokroić w kostkę.
  4. Śliwki pokroić na mniejsze kawałki, mięso w kostkę. Posiekać natkę i koperek.
  5. Majonez wymieszać z jogurtem i przyprawami.
  6. W misce wymieszać ziemniaki, jajka, śliwki, cebulki marynowane oraz zieleninę.
  7. Wszystkie składniki sałatki wymieszać z sosem.
  8. Wstawić na minimum 30 minut do lodówki.

 

Sałatka jest bardzo pożywna i ma lekko korzenny, słodkawy smak. Polecam ją szczególnie mężczyznom – mojemu bardzo zasmakowała.

Sałatki z jajkiem

Zbliża się Wielkanoc. Poszukujecie coraz więcej świątecznych przepisów na blogu. Cały czas jest dostępne dla Was wielkanocne zestawienie przepisów, ale postanowiłam zrobić też oddzielny wpis z samymi sałatkami z dodatkiem jajka. Myślę, że się Wam spodoba. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Przepis znajdziecie klikając na dane zdjęcie. Zapraszam do wybrania Waszej ulubionej sałatki z jajkami.

 

 

SAŁATKI Z JAJKIEM / SAŁATKI NA WIELKANOC

Tradycyjna sałatka jarzynowa

Ensaladilla rusa

Fińska sałatka rosolli

Sałatka ziemniaczana z jajkiem i rzodkiewką

Sałatka z gotowaną wieprzowiną i suszonymi śliwkami

Sałatka z jajkiem, sałatą lodową i rodzynkami

Lekka sałatka wielkanocna z tuńczykiem

Lekka sałatka z pieczarkami

Sałatka ze smażonymi pieczarkami na zielonej fali

Sałatka z pieczarkami, groszkiem i jajkiem

Sałatka z jajkiem, pstrągiem wędzonym i ogórkiem kiszonym

Sałatka z jabłkiem i orzechami

Norweska sałatka z łososiem

Sałatka nicejska

Sałatka z kalafiora z pomidorami i jajkiem

Sałatka kukurydziana w pomidorach