Kulinarne prezenty od Św. Mikołaja ;)

Muszę pochwalić się Wam, jakie fajne kulinarne prezenty dostałam od Św. Mikołaja w tym roku:

Zestaw 30 foremek do wycinania ciasteczek

Granitowy moździerz

Zestaw do ozdabiania kawy

Nóż z kolekcji Jamesa Martina

Wok

Mopsia też chciała być na zdjęciach 😉

Wigilia na Rymanowskiej

Kochani musicie mi wybaczyć, że nie zajrzałam tutaj przez całe Święta, ale byłam zapracowana w kuchni a później w rozjazdach. Pierwszy raz w życiu przygotowywałam sama Wigilię i to od razu dla 11 osób 🙂 Mam nadzieję, że spędziliście Święta w miłej rodzinnej atmosferze i przy dobrym świątecznym jedzonku 😉

A teraz krótkie sprawozdanie kulinarne z Wigilii na Rymanowskiej.

Tak wyglądał udekorowany stół.

Naliczyliśmy 16 potraw, więc troszkę więcej niż mówi tradycja, no ale trudno, było bardzo ale to bardzo smacznie 🙂

Najpierw były zimne przekąski – głównie rybki. Śledziki: śledzie korzenne przywiezione przez rodziców Jacka oraz moje śledziki pod pierzynką, na które przepis już kiedyś zamieszczałam na blogu. Ale podałam je na pięknym platerze w kształcie rybki, więc pozwalam sobie zamieścić jeszcze jedne ich zdjęcie 🙂

Oprócz tego moja ciocia Halinka zrobiła pyszne mini-kanapeczki z łososiem, a ja zrobiłam sałatkę z marynowanymi pieczarkami (specjalnie dla mojego męża, który uwielbia pieczarki pod każdą postacią).

Następnie zaserwowałyśmy z Bogusią do wyboru albo grzybową mojej produkcji albo jej barszczyk ze śliwką z pasztecikami.

Zrobiliśmy małą przerwę i dalej był tradycyjny karpik smażony (moich rodziców), pierogi z kapustą i grzybami (moich teściów) oraz kapusta wigilijna z pieczarkami (mojej babci Danusi).

Do popicia był kompocik z suszonych owoców mojego autorstwa. Niestety nie zrobiłam mu zdjęcia, może zrobię go jeszcze raz i wtedy cyknę fotkę… W każdym bądź razie zrobiony był z suszonych jabłek, gruszek i moreli z dodatkiem 2 łyżeczek cynamonu. Nie dodawałam cukru. Wszystkim smakował 🙂

Na deser były słodkości mojej produkcji.

Piernik pieczony razem z moją mamą

Babka marmurkowa, która wyszła dwuwarstowa hihi, ale o tym w oddzielnym wpisie

Makowiec (niestety nie wyrósł, no ale podobno był smaczny – teściu zjadł prawie cały 😉

Ciasteczka z morelami i orzechami

Pierniczki

Myślę, że wszystkim się podobało. Ja też jestem zadowolona. Dobrze, że mam zwywarkę hihi, były trzy wsady 🙂

Ciasteczka z morelami i orzechami

PRZEPIS AUTORSKI

We wtorek oprócz pierniczków upiekłam też ciasteczka z morelami i orzechami.

Składniki:

300 g mąki

3 jajka

pół szklanki cukru pudru

2 łyżki mleka

3/4 kostki masła

łyżeczka proszku do pieczenia

50 g suszonych moreli

50 g wyłuskanych orzechów włoskich

Rozpuszczamy masło i odstawiamy do ostygnięcia. Po wystygnięciu przelewamy do misy robota i ucieramy z cukrem. Następnie dodajemy jajka, mleko, proszek do pieczenia i mąkę. Wyrabiamy. Na końcu wsypujemy zmielone dość drobno w blenderze orzechy i pokrojone w małą kostkę suszone morele.  Ciasto dzielimy na 3 części i wkładamy do lodówki na około godzinę. Po godzinie wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy na placki o grubości około 1 cm. Wycinamy ciasteczka formami do wycinania ciasteczek. Pieczemy 12 minut w temperaturze 180 stopni. Są doskonałym dodatkiem na świąteczny stół, dzięki dodatkowi moreli nieziemsko pachną 😉

Inspiracją do mojego przepisu były kruche ciasteczka z żurawiną i pistacjami autorstwa Edytki z bloga http://przystole.blox.pl/html

Pierniczki

Wczoraj miałam ciasteczkowy dzień: zrobiłam pierniczki i inne ciasteczka. Jakie dowiecie się w następnym wpisie 😉 Jeśli chodzi o pierniczki to trochę się nad nimi namęczyłam a efekt… nie jest zachwycający. No ale cóż człowiek uczy się całe życie 🙂 a ja robiłam pierniczki pierwszy raz!

Przygotowanie ciasta zajmuje troszkę czasu. Mi jego wyrabianie zajęło około godziny. Ciągle miało złą konsystencję, albo było za bardzo lejące albo zbyt lepkie… W końcu uzyskałam dobre proporcje.

Składniki:

2 łyżki masła

1/2 szklanki miodu

pół szklanki cukru pudru

4 szklanki mąki

2 jajka

2 łyżeczki proszku do pieczenia

przyprawy: 2 łyżeczki cynamonu, po pół łyżeczki imbiru, kardamonu, gałki muszkatołowej, kminku, kolendry, pieprzu (można dodać goździki, ja nie dodaję, ponieważ Jacek jest na nie uczulony)

2 łyżeczki kakao

łyżeczka startej skórki cytrynowej

białko do smarowania pierniczków

Topimy w garnuszku masło, dodajemy cukier puder i miód. Studzimy. Przelewamy do robota do wyrabiania ciasta i dodajemy jajka, przyprawy, kakao i stopniowo mąkę z proszkiem do pieczenia. Ciasto dzielimy na placki do rozwałkowania i odkładamy w chłodne miejsce (nie lodówkę) na około godzinę.

Po godzinie rozwałkowujemy placki na grubość około 1 cm (nie mniej) i wycinamy pierniczki w kształtach jakie lubimy. Ja wybrałam gwiazdki i misie (lub jak ktoś woli piernikowe ludziki), niestety nie miałam innych świątecznych kształtów…Ale na pewno choinki i bałwanki byłyby na czasie.

Wycięte pierniczki smarujemy mieszanką wody i białka (1:1) i wykładamy na papier do pieczenia. Pieczemy 10 minut w temperaturze 180 stopni. Każdy piekarnik jest inny, ale jedno jest pewne – jak tylko zaczną się rumienić od razu wyjmujcie z piekarnika. Ja niestety spaliła pierwszą blachę. Z podanej ilości ciasta wychodzą na szczęście 3 🙂 Na pewno za cienko rozwałkowałam placki…

Spalone gwiazdki Jacek wziął dzisiaj do pracy do herbaty, a reszta pierniczków leżakuje do Świąt 🙂

Wyrośnięte gwiazdki i misie z przypieczonymi łapkami 😉

Na razie pierniczki są twarde jak kamienie, ale podobno do pojemnika, w którym je przechowujemy można dodać kawałki jabłka i szybko staną się miękkie 🙂 Bogusia z bloga http://od-kuchni.blog.pl/ przygotowuje pierniczki właśnie w ten sposób.

Mops w kuchni i kartoflanka

Mam w kuchni półprzezroczyste drzwi harmonijkowe, przez które często zagląda moja mopsia 🙂 Szczególnie jak z kuchni wydobywają się jakieś smakowite zapachy 🙂

 

 

A przygotowywałam właśnie kartoflankę. Gotowałam bulion na mięsie drobiowym, a kurczaczka mopsia bardzo lubi 🙂

 

Składniki:

porcja rosołowa z kurczaka

włoszczyzna

600 g ziemniaków

300 g boczku

natka pietruszki

przyprawy: ziele angielskie, pieprz, liście laurowe, majeranek

łyżka soku z cytryny

duża śmietana 12%

 

Zupa jest naprawdę prosta, a idealnie pasuje na taką pogodę jaką mamy teraz. Jest bardzo sycąca, więc II danie nie będzie już potrzebne. Najpierw przygotowujemy standardowy bulion np. tak jak w przypadku botwinki. Gdy czekamy na bulion, kroimy boczek w kostkę i podsmażamy na patelni. Ziemniaki obieramy i kroimy w mała kostkę. Po przecedzeniu bulionu do innego garnka dokładamy boczek i ziemniaki. Gotujemy jeszcze 20 minut. Dorzucamy pokrojone marchewki (te z bulionu),łyżkę soku z cytryny, łyżkę majeranku i zabielamy śmietaną. Ozdabiamy natką pietruszki.

 

 

Smacznego!