Zupa szczawiowa

Dzisiaj kolejna po botwince typowo wiosenna zupka – szczawiowa. Podczas wczorajszej wizyty na rynku uśmiechnął się do mnie niezwykle świeży zieloniutki pęczek szczawiu. Aż cyknęłam mu zdjęcie w towarzystwie bukieciku zrobionego podczas dzisiejszego spaceru z Pumbą. Te żółte kwiatki to jaskry (uwaga – trujące), a fioletowe – kwiaty szczypiorku 🙂

 

 

ZUPA SZCZAWIOWA

 

Składniki na 6 osób:

2 litry bulionu drobiowo-warzywnego

młoda włoszczyzna

pęczek szczawiu

śmietana

sól, pieprz, majeranek

jajka

 

Najpierw przygotowujemy bulion. Ja miałam zamrożony. Przy okazji ostatniej minestrone ugotowałam go naprawdę dużo. Młodą włoszczyznę obieramy. Szczaw dokładnie płuczemy pod bieżącą woda i odcinamy od listków ogonki. Gotujemy warzywa i szczaw około 30 minut w bulionie. Następnie miksujemy blenderem razem ze śmietaną i przyprawami. Podajemy z jajkami ugotowanymi na twardo.

 

 

Zupa jest kwaskowata, pewnie nie każdy ją polubi. Ja takie zupki uwielbiam. Polecam spróbować.

 

 

Szczaw jedzony z dużych ilościach nie jest zbyt korzystny dla naszego organizmu (szczawiany odkładające się w nerkach), jednak taka zupa przygotowana 1-2 razy w roku na pewno nikomu nie zaszkodzi, szczególnie że roślina ta zawiera także dużo innych korzystnych dla naszego zdrowia związków, takich jak: witamina C, związki żelaza i flawonoidy. Więcej o jego właściwościach leczniczych możecie przeczytać tutaj.

Zupkę dodaję do akcji kulinarnej Zielnik kuchenny 2011 autorstwa Pluskotki.

Zielnik Kuchenny 2011

Ciasteczka owsiane

Dzisiaj Dzień Mamy – postanowiłam więc przygotować coś słodkiego, ale zarazem zdrowego 😉 Wybrałam ciasteczka owsiane.

 

 

Składniki:

400 g płatków owsianych

200 g masła

2 szklanki mąki

2 jajka

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

6 łyżek miodu

Przygotowanie ciasteczek rozpoczęłam od roztopienia w rondelku paczki masła. Gdy ostygło przelałam je do misy robota kuchennego i zmiksowałam razem z jajkami. Następnie dodałam miód, znów dokładnie zmiksowałam i stopniowo ciągle mieszając dodałam mąkę i proszek do pieczenia. Na samym końcu dodałam płatki owsiane i delikatnie rozmieszałam.

Wstawiłam masę na 20 minut do lodówki.

 

 

Wyłożyłam papierem do pieczenia 2 blachy. Schłodzoną masę formowałam w  kulki wielkości orzecha włoskiego i rozpłaszczałam ręką na blasze.  Piekłam 25 minut w temperaturze 160 stopni.

 

 

Wyszło mi równo 20 ciasteczek. Ciasteczek w sam raz do kawy lub herbaty. Są tak pożywne – że jedno naprawdę wystarczy. Popracuję jeszcze nad tym przepisem, aby były nieco lżejsze. Może macie jakieś sugestie? Jakie ciasteczka owsiane Wy pieczecie?

 

 

Zrobiłam małe pakunki dla mam. Spytacie dlaczego aż trzy? Ano dla mamy, teściowej i mamy chrzestnej. Tak mam aż trzy kochane mamy, którym jeszcze raz życzę wszystkiego najlepszego 🙂

Przepis dołączam do akcji Co mamy dla mamy? autorstwa lejdi-of-the-house.

Na tę wspaniałą okazję zrobiłam także ciasto z truskawkami. Niestety nie wzięłam ze sobą aparatu, więc na dowód mogę pokazać jedynie zdjęcie z etapu przygotowań. Jest to kruche ciasto ze świeżymi truskawkami – wg  tego samego przepisu, co mój sztandarowy wypiek – szarlotka ucierana. Zamieńcie tylko jabłka na truskawki oraz margarynę na masło, a zapewniam, że będziecie zachwyceni tym prostym ciastem z truskawkami 🙂 Uważajcie tylko podczas otwierania foremki, bo może wypłynąć nieco syropu, ale jakiego syropu, mniam, mniam.

 

 

 

Minestrone à la mops

Dwa tygodnie temu będąc na zakupach w hipermarkecie zachwycił mnie mały włoski makaronik w kształcie kółeczek – Anellini. Pomyślałam, że będzie świetny do sałatki makaronowej i zupy minestrone. Dzisiaj przygotowałam zupę minestrone z anielskimi kółeczkami. Jest znakomita na takie ciepłe dni jak dziś. Samo gotowanie może być troszkę uciążliwe z uwagi na wysoką temperaturę podczas gotowania bulionu, jednak sama zupka jest lekka i orzeźwiająca 🙂 Ma kwaskowaty posmak, co sprawia, że jeszcze bardziej nadaje się na ciepłą porę roku, tak samo jak botwinka, szczawiowa itp.

 

 

Składniki:

porcja rosołowa/5 skrzydełek z kurczaka

młoda włoszczyzna

marchewka

ziele angielskie, liście laurowe, pieprz

1/2 cukinii

100 g boczku wędzonego

100 g makaronu anellini

puszka pomidorów krojonych

puszka groszku konserwowego lub 100 g mrożonego

1  łyżka koncentratu pomidorowego

łyżeczka bazylii

łyżeczka soli

łyżeczka cukru


Zaczynamy od przygotowania wiosennego bulionu drobiowo-warzywnego. Ja zrobiłam dzisiaj większą ilość, aby mieć podstawę już do następnej zupy. 1/2 zatem zamrożę wieczorem, gdy ostygnie. Wybrałam garnek 6 l. Oczyściłam porcję rosołową i przełożyłam do garnka. Zalałam wodą do 3/4 wysokości i zagotowała. Odszumowałam i dodałam dokładnie opłukaną młodą włoszczyznę, marchewkę oraz przyprawy: 3 ziela angielskie, 3 liście laurowe i kilkanaście ziaren pieprzu. Gotowałam 40 minut.

Odcedziłam porcję bulionu przeznaczoną na minestrone – ok. 2,5 l. Wkroiłam do niej boczek oraz cukinię (nie obraną ze skórki). Zagotowałam i wrzuciłam makaronowe kółeczka. Po 5 minutach gotowania dodałam pomidory krojone z puszki oraz groszek konserwowy. Doprawiłam solą, bazylią i koncentratem pomidorowym. Dla połączenia smaków dodałam 1 łyżeczkę cukru.

 

 

Minestrone to klasyczna włoska zupa. Jej nazwa pochodzi od słowa minestra, czyli zupa. Jest to zupa na bazie sezonowych warzyw – najczęściej cukinii, zielonego groszku, fasolki szparagowej, marchwi i szpinaku. W różnych częściach kraju wygląda inaczej. Najczęściej podawana jest z drobnym makaronem, są jednak także wersje z grzankami, ryżem,  a można ją także spotkać w postaci zupy-krem. Posypuje się ją prawie zawsze parmezanem. Ja zrobiłam odstępstwo od tej reguły 😉 Jest już w niej odrobina boczku, więc myślę, że to wystarczy 🙂 Dzisiaj Lekka przy okazji przepisu na fasolkę po meksykańsku pisała o tym, że boczek dodany w małej ilości (tak dla smaku) do potrawy na pewno nie zniweczy trudów osób odchudzających, a może pomóc przekonać się szczególnie mężczyznom do lżejszych potraw. Święta racja – mój mąż był zachwycony 🙂

 

 

Zupkę dodaję do akcji Viva la pasta 2.
VIVA la pasta! 2

Spaghetti z kaparami

Wczoraj obiecałam lekkie danie obiadowe na upalny dzień, więc dotrzymuję słowa. Kilka dni temu musiałam zrobić szybko obiadek bez wcześniejszych zakupów i przygotowań. Ponieważ zawsze mam w spiżarce makaron i pomidory krojone w puszcze, postanowiłam przyrządzić pyszne bezmięsne spaghetti. Znalazłam jeszcze słoiczek kaparów, które uszlachetniły smak sosu 🙂

 

Składniki na 2 osoby:

200 g makaronu spaghetti

puszka pomidorów krojonych

2 łyżki kaparów

cebula

3 ząbki czosnku

łyżka bazylii

oliwa z oliwek

100 g sera żółtego



Makaron gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Siekamy cebulę i czosnek i podsmażamy na oliwie. Następnie dodajemy 2 łyżki kaparów. Smażymy jeszcze 2 minuty. Wlewamy pomidory, dodajemy łyżkę bazylii. Mieszamy i gotujemy jeszcze 5 minut.

Odcedzony makaron wykładamy na talerze. Formujemy w kształt gniazd i na środek wlewamy sos. Posypujemy tartym żółtym serem.

Jeśli ktoś ma jednak ochotę na mięsne spaghetti polecam inny mój przepis, który znajdziecie tutaj.

Przepis dodaję do akcji Viva la pasta 2.

VIVA la pasta! 2

Botwinka

Przepis na botwinkę był jednym z pierwszych, jakie zamieściłam na moim blogu. Robię ją co roku kilka razy w okresie wiosenno-letnim. Poprzedni przepis połączony był z przepisem na kotlety z karczku – a zasługuje ona na oddzielny wpis, bo to jedna z moich ulubionych zup. Przepis jest niemniej jednak bardzo zbliżony do tego z 2010 roku.

 

Składniki:

porcja rosołowa/skrzydełka z kurczaka

pęczek botwinki

włoszczyzna

śmietana 10% lub jogurt naturalny

pęczek koperek

przyprawy: pieprz w ziarnach, liście laurowe, ziele angielskie, sól

2 łyżki koncentratu barszczu czerwonego w butelce

+8 jajek

+8 ziemniaków



Potrzebne będą dwa garnki: w jednym 3 – litrowym przygotujemy bulion drobiowy na porcji rosołowej lub skrzydełkach, a w drugim (mniejszym) ugotujemy botwinkę. Przygotowanie bulionu: zalewamy wodą 5 skrzydełek lub porcję rosołową. Czekamy aż woda z mięsem się zagotuje, szumujemy, wrzucamy włoszczyznę i przyprawy: ok. 12 ziaren pieprzu, 2 ziela angielskie, 2 liście laurowe, łyżeczkę soli. Po godzinie bulion jest gotowy. Przecedzamy go przez sito do innego garnka.

W międzyczasie możemy zająć się botwinką. Dokładnie ją myjemy, kroimy oddzielnie części korzeniowe i  łodygi oraz liście. Najpierw wrzucamy do gotowania pokrojone w paski/kostkę buraki i łodygi, po 20 minutach pokrojone drobno liście. Po 10 minutach wlewamy do przecedzonego rosołu, dolewamy dwie łyżki koncentratu barszczu czerwonego, dodajemy posiekany koperek,  doprawiamy całość śmietaną, zagotowujemy i podajemy.

Jeżeli mamy wcześniej przygotowany bulion, przygotowanie tej zupy nie zajmie nam więcej niż 40 minut. Ja nie używam w mojej kuchni gotowych kostek rosołowych czy bulionetek, zawsze sama przygotowuję bulion i często mam mały zapas w zamrażarce 🙂

Aby śmietana się nie zważyła wlewamy ją do litrowego garnuszka, dosypujemy pół łyżeczki soli, szybko mieszamy dolewając chochlą po troszku wrzącej zupy, wlewamy do zupy. Zupę podajemy z pokrojonym na ćwiartki jajkiem i ugotowanymi wcześniej ziemniakami.

Porcji wystarczy dla około 8 osób. Jeśli ją odgrzewacie pamiętajcie koniecznie o tym, że nie można jej ponownie gotować, bo straci kolor, wystarczy trochę podgrzać, można także jeść ją na zimno, jako chłodnik.

Jutro zapraszam na lekkie spaghetti.