Pasta kanapkowa z sera żółtego

Jeśli nie macie pomysłów na kanapki, a w Waszej lodówce nie ma aktualnie zbyt wielu produktów – polecam pasty kanapkowe. Oczywiście najbardziej popularne są te jajeczna. Sama uwielbiam pastę z szynką czy z makrelą. Ale tym razem postanowiłam zrobić nieco inną – z sera żółtego.

 

 

Składniki na 8-10 kanapek:

20 dag sera żółtego

1 czerwona papryka

pęczek szczypiorku

2 łyżki majonezu

pieprz


Ser kroimy w bardzo drobną kostkę, tak samo paprykę. Siekamy szczypiorek. Składniki mieszamy ze szczyptą pieprzu i majonezem. Smarujemy pastą kanapki. Kolacja gotowa!

Flaczki wołowe

Jest to potrawa za którą nie każdy przepada. I wcale się nie dziwię. Ja nie mam nic przeciwko jedzeniu samych flaków. Niemniej jednak rzadko zdarzało mi się zjeść je naprawdę dobre. Albo są za słone, albo za ostre, albo zbyt mdłe. Mój teściu robi znakomite. Postanowiłam sama zmierzyć się z tematem.

 

 

Posiłkowałam się książką Hanny Szymanderskiej “Encyklopedia polskiej sztuki kulinarnej” wydawnictwa Rea z 2003 r. Każda potrawa jest tam poprzedzona ciekawym opisem. Dowiedziałam się, że była to ulubiona potrawa królowej Jadwigi i Władysława Jagiełły. Dawniej jadano ją z imbirem i obalanką, czyli kiszką z kaszy jęczmiennej, z knedlami z kaszki lub z pulpetami.

 

Składniki:

500 g flaków wołowych

750 g wołowiny z kością

włoszczyzna

2 cebule

ziele angielskie, liść laurowy, pieprz, sól

łyżka majeranku

łyżeczka chili

1/2 łyżeczki imbiru, gałki muszkatołowej i kurkumy

50 g masła

łyżka mąki


Gotujemy rosół na wołowinie – ja miałam dwa piękne kawałki mostka. Rosół musi być bardzo aromatyczny. Najlepiej dać do niego podwójną porcję włoszczyzny oraz dużo ziela angielskiego, liści laurowych i pieprzu. Flaki wołowe gotujemy około 30 minut w wodzie i odcedzamy.

Gdy rosół będzie gotowy wlewamy do flaków około 8 chochli i gotujemy. Mięso z rosołu kroimy w paseczki, 2 marchewki i 1 pietruszkę ścieramy na tarce. Dodajemy wszystko do flaków. Przyprawiamy solą i pieprzem, chili, majerankiem, imbirem, gałką muszkatołową i kurkumą.

Na patelni rozpuszczamy kawałek masła, wsypujemy łyżkę mąki i energicznie mieszamy dolewając stopniowo rosół. Przelewamy zasmażkę do flaków. Jeśli boimy się że powstaną grudki z mąki – przelewamy przez sito.

Najlepiej smakują następnego dnia po ugotowaniu.

 

 

Słoneczna sałatka śledziowa

W piątek zrobiłam sałatkę śledziową z brzoskwiniami – na przywołanie słońca, którego ostatnio było tak mało. I udało się – dzisiaj w końcu wróciła słoneczna pogoda! Pod koniec tygodnia ma być upalnie 🙂

 

 

Składniki:

5 matjasów w oleju

2 cebule czerwone

2 brzoskwinie

1/2 pęczka natki pietruszki

2 cytryny (sok + plastry do ozdobienia)

1 łyżka białego octu winnego

pieprz

 

Matjasy kroimy na mniejsze kawałki i zalewamy sokiem z 1 cytryny oraz łyżką octu winnego. Po około 30 minutach śledzie odsączamy i układamy na środku talerza w formie “łusek”, tak aby zachodziły na siebie. Posypujemy je drobno posiekaną cebulą i natką. Przyprawiamy pieprzem. Brzoskwinie obieramy ze skórki i kroimy w cząstki. Układamy je dookoła śledzi tworząc promyki naszego słoneczka. Dodatkowo na śledziach z cebulką i natką tworzymy słońce z plasterków cytryny.

 

 

Połączenie śledzi z brzoskwinią jest zaskakująco dobre!

Sałatkę dołączam do 17 odsłony baru sałatkowego u Peli.

Kilka słów o sobie

Ostatnio otrzymałam wyróżnienie One Lovely Blog Award aż od trzech blogerek:

Bjedrony z Wcinaj To!

Dominiki czyli Domi w kuchni

Bogusi z Od-kuchni

 

Ponieważ już chyba wszyscy byli nominowani nie będę przekazywać wyróżnienia dalej. Napiszę kilka słów o sobie, choć muszę się Wam przyznać, że bardzo nie lubię się wywnętrzniać 🙂

 

1. Tak naprawdę nazywam się Ania. Moje przezwisko “mops” pojawiło się jeszcze długo przed tym, jak w moim domu zamieszkał prawdziwy mopsik. Nazwał mnie tak mój niedoszły jeszcze małżonek, gdy jednego poranka wyglądałam na bardzo zmęczoną… I jakoś tak przyjęło się w całej rodzinie i wśród znajomych 😛

2. Od roku mam prawdziwego żywego mopsa w domu, który również bloguje 😉  Zapraszam serdecznie na bloga mojej mopsiczki Pumby http://pumba.wlodarczyki.net/. Dostałam ją od męża na I rocznicę ślubu 🙂 Kochanie przy okazji przesyłam Ci dzisiaj buziaki, to już 2 latka :*

3. Z zawodu jestem geografem urbanistą. Uwielbiam podróże, te małe i te duże 😉 Najbardziej lubię wyspy na Morzu Śródziemnym. Byłam już na Sycylii i Krecie.

4. Gotowania nauczyłam się obserwując moją mamę i babcię. Gotowałam wraz z nimi już od najmłodszych lat, więc nie wyobrażam sobie domu bez codziennego gotowania 🙂

5. Nie lubię krewetek, placków ziemniaczanych na słodko, mocno przyprawionych dań. Nie jem cukierków. Rzadko piekę ciasta. Zdecydowanie jestem po “wytrawnej” stronie mocy. Moim przysmakiem bez którego nie wytrzymam nawet kilku dni są ogórki kiszone/małosolne.

6. Najlepszym daniem jakie jadłam były grillowane kalmary na tarasie jednej z restauracji na Santorini podczas podróży poślubnej.

7. Nie mam ulubionego mistrza kuchni – inspiracje czerpię z wielu źródeł. Podoba mi się zdecydowanie i silna osobowość Gordona Ramsaya, lubię rodzinnego Jamiego Oliviera czy Billa Grangera, a także bardzo przygodowe nastawienie do życia Anthonego Bourdaina.

 

Nie nominuję żadnych blogów, ale obiecuję już w najbliższym czasie umieścić w prawym pasku mojego bloga blog roll z ulubionymi stronkami 🙂

 

 

Bigos z młodej kapusty

Ta potrawa to dla mnie totalne odkrycie! Jest bardzo prosta w przygotowaniu, a jakże smaczna!

 

 

Składniki:

1/2 główki kapusty

2 cebule

200 g boczku parzonego

3 pomidory

pieprz, majeranek, słodka papryka

kolendra mielona

kmin rzymski mielony


Ja zrobiłam tę potrawę w woku, z uwagi na brak wysokiej patelni. I w sumie tak było najwygodniej, bo wszystko zrobiłam w “jednym garze”. Najpierw podsmażyłam boczek i cebulę, następnie dodałam poszatkowaną kapustę. Zalałam dwoma szklankami wody i dusiłam pod przykryciem około 25 minut. Na samym końcu dodałam pokrojone pomidory obrane wcześniej ze skórki i przyprawy. Taki bigosik jest pożywny i ma bardzo ciekawy smak z uwagi na dodatek kolendry i kminu.