Relacja z 8 Jarmarku Wojewódzkiego w Łodzi

Dzisiaj odwiedziliśmy z mężem i teściową Łódzki Jarmark Wojewódzki na ulicy Piotrkowskiej. Po raz pierwszy byłam na tej imprezie w ubiegłym roku i bardzo mi się podobało, więc jak tylko usłyszałam, że w tym roku też będzie – od razu zaplanowałam spędzenie tam kilku godzin. Prezentowały się tam licznie gminy i miasta województwa łódzkiego, producenci żywności oraz rękodzielnicy. Mnie oczywiście najbardziej interesowała strona kulinarna jarmarku – dlatego przyszliśmy tam “na głodniaka” w porze obiadowej. Skorzystaliśmy z licznych poczęstunków. Na początek zjedliśmy pajdę wiejskiego chleba ze świeżą gęstą śmietaną i cukrem. Stojąc w kolejce dowiedziałam się, że kiedyś była to bardzo popularna przekąska. Muszę powiedzieć, że bardzo mi smakowała taka kanapka 🙂 Następnie zjedliśmy zalewajkę z Radomska – z ziemniaczkami i wędzonką. Później przyszła pora na danie główne. Zatrzymaliśmy się na “stacji Koluszki” na pierogi.

 

 

To tutaj w 1866 r. została wybudowana pierwsza stacja kolejowa w województwie łódzkim.

Nie mogło zabraknąć więc lokomotywy niczym z wiersza słynnego Łodzianina Juliana Tuwima.

 

 

Na takie chlebowe rzeźby natknęliśmy się jeszcze kilkukrotnie.

 

 

Szczególnie uroczy był ten tort chlebowy z gąskami.

 

 

Wiele było stoisk z obwarzankami i wędlinami z masarni z regionu łódzkiego.

 

 

A także budek z miodem.

 

 

Można było podziwiać wnętrze ula z pracownicami i królową o numerze “18” 🙂

 

 

Dla mnie nie lada atrakcją było stoisko z gminy Maków z dyniami ozdobnymi. Takiej różnorodności barw i kształtów jeszcze nigdy nie widziałam.

 

 

Podłużne, poskręcane, z wypustkami, guzkami, pomarańczowe, żółte, białe, zielone… można było dostać zawrotów głowy…

 

 

Ja oczywiście nie przepuściłam takiej okazji i zakupiłam trzy piękne dynie za 10 PLN 🙂

 

 

Wieruszowskie stoisko wyróżniały pięknie wyrzeźbione arbuzy przez mistrzów carvingu.

 

 

Chciałabym posiadać takie umiejętności.

 

 

Można też było zaopatrzyć się w ziołową lub owocową nalewkę.

 

 

I napić się kwasu chlebowego, którego mój mąż jest zagorzałym miłośnikiem, więc zakupiliśmy całą zgrzewkę i do tego napiliśmy się na miejscu – Jacek wypił dwie duże porcje…

Zakupiłam jeszcze chrzan nadwarciański bez konserwantów i chrzan innej firmy w fajnym stożkowym słoiczku.

Zachwyciły nas dzieła jednej pani spod Tomaszowa Mazowieckiego. Wszystkie z papieru i nici: ptaszki, kawiatki, pawie oka…piękne!!!

 

 

Gdzie indziej były dorodne kwiaty z kolorowej bibuły…

 

 

I tradycyjne łowickie wycinanki.

 

 

Nasz wzrok przyciągnęło też stoisko z ozdobami ze słomy. Teraz patrząc na to zdjęcie żałuję, że nie kupiłam żadnego “warzywka”.

 

 

Jacek wypatrzył jeszcze ciekawą deskę – kopytko!

 

 

Zauważyliśmy też śmieszne tabliczki na drzwi 🙂

 

 

Było gwarno, tłumnie, słonecznie i wesoło! Jutro pogoda ma być równie piękna – zapraszam więc wszystkich z Łodzi i okolic do odwiedzenia jarmarku, który będzie trwał jutro do 18.00! Program znajdziecie TUTAJ.

Na zakończenie relacji pochwalę się jeszcze swoimi zdobyczami 🙂

 

 

Panzanella – włoska sałatka chlebowa w wykonaniu 13 blogerek

Na inaugurację III edycji baru sałatkowego Peli przygotowałam wraz z 12 innymi blogerkami włoską klasyczną sałatkę z chlebową – panzanellę. Przepis pochodzi z książki Podróże kulinarne. Kuchnia włoska. (seria wydawana przez Rzeczpospolitą). Zaproszenie otrzymałam od Panny Malwinny z Filozofii smaku. A tę klasyczną sałatkę z rejonu Florencji przygotowały także: DobromiłaEve, Ilonka, Justyna, Kabka, Kasia, MaggieMarta (Tu-tusia), Małgosia, Pela, Shinju.

 

 

Składniki (cytując za oryginalnym przepisem):

1/2 bochenka długiej ciabatty (250 g) –> ja użyłam dwóch bułek ciabatta

1 rozgnieciony ząbek czosnku

1/4 szklanki oliwy (60g)

500 g przepołowionych pomidorków cherry

1 pokrojony w cienkie plasterki ogórek libański (130g) –> ja użyłam 1/2 ogórka wężowego pokrojonego w półplasterki

1 grubo pokrojone średnie awokado (250g)

1/2 szklanki suszonych opłukanych kaparów (50g) –> użyłam kaparów w soli

1 grubo pokrojona duża żółta papryka (350g)

2 x 400 g opłukanej i odsączonej białek fasoli z puszki

1/2 szklanki grubo pokrojonej świeżej bazylii

POMIDOROWY WINEGRET:

1/2 szklanki soku pomidorowego (125 ml)

1/4 szklanki octu z czerwonego wina (60 ml)

1/3 szklanki oliwy (80 ml)

 

 

W tej wersji panzanelli lista składników jest wyjątkowo długa. Trzeba też przyznać, że sałatka nie należy do najtańszych. O tej porze roku ciężko jest też dostać awokado w rozsądnej cenie. Mimo wszystko jednak warto przygotować panzanellę w tej postaci, albowiem jej smak jest nieziemsko dobry.

Najpierw rozgrzewamy piekarnik do 200° C. Kroimy ciabattę na dwucentymetrowe kostki. Do garnka wlewamy oliwę i wyciskamy przez praskę jeden ząbek czosnku. Mieszamy trzepaczką. Następnie partiami wrzucamy kawałki pieczywa i potrząsając garnkiem mieszamy z miksturą.

 

 

Rozkładamy na blasze i pieczemy ok. 10 minut.

 

 

Przygotowujemy pozostałe składniki. Przepoławiamy pomidorki, kroimy ogórka i paprykę, odsączamy i płuczemy kapary i fasolkę. Mieszamy ze sobą. Na końcu dodajemy pokrojone awokado i posiekaną bazylię.

 

 

Robimy pomidorowy winegret. Autorzy przepisu polecają włożyć składniki (sok pomidorowy, czerwony ocet winny, oliwa) do zakręcanego słoja i potrząsając dobrze wymieszać. Ja wymieszałam łyżką w miseczce. Składniki sosu powinny być jak najlepszej jakości. Ja specjalnie do niego kupiłam włoski ocet z czerwonego wina – który ładnie pachnie winkiem 🙂

 

 

Gdy grzanki są już gotowe wrzucamy je do sałatki, polewamy całość sosem i delikatnie mieszamy.

 

 

Od dziś jest to jedna z moich ulubionych sałatek. Myślę, że duża w tym zasługa pomidorowego winegretu.

 

 

Przepis dodaję do 3 akcji: III baru sałatkowego Peli, Paprykujemy 2 Shinju, mojej Warzywa psiankowate oraz Kuchnie Świata…od-kuchni autorstwa Bogusi.

 

Papryka nadziewana bryndzą

Przepis ten pochodzi z książki Hanny Szymanderskiej Encyklopedia polskiej sztuki kulinarnej. 2400 przepisów. Zmieniłam ilość papryki i proporcje serów.

 

Składniki na 3 osoby:

6 papryk w różnych kolorach

240 g bryndzy (2 opakowania)

200 g sera białego chudego

2 surowe jajka

1/2 pęczka koperku

1/2 pęczka szczypiorku

1/2 pęczka natki pietruszki

mała śmietana 18%

łyżeczka cukru

pieprz

łyżka masła


Piekarnik rozgrzewamy do 200° C. Papryki myjemy, odcinamy ich góry i wydrążamy. Układamy w naczyniu do pieczenia wysmarowanym masłem. Bryndzę ucieramy z twarogiem, dwoma żółtkami, koperkiem, szczypiorkiem oraz pieprzem. Łączymy z ubitą na sztywno pianą z białek.

 

 

Powstałą masą napełniamy papryki, przykrywamy “wieczkami”.

 

 

Pieczemy 20 minut. Polewamy śmietaną wymieszaną z natką, cukrem i solą. Pieczemy następne 20 minut.

 

 

Pani Hanna proponuje podanie z ziemniakami i surówką z pomidorów. Jednak ja po zjedzeniu dwóch takich papryczek byłam pełna, więc uważam, że dodatki są niepotrzebne.

 

 

Przepis bierze udział w mojej akcji Warzywa psiankowate oraz akcji Shinju Paprykujemy 2.

 

Warzywa psiankowatePaprykujemy 2

Marchewka z pieczarkami i lubczykiem

Podczas ostatniej wizyty na targu udało mi się kupić pęczek lubczyku! Byłam bardzo zdziwiona, że w ogóle można go dostać, nigdy wcześniej nie widziałam go w sprzedaży. Zazwyczaj uprawia się go w ogródku na własne potrzeby. Pamiętam, że mój ś.p. dziadek zawsze hodował sporą jego ilość i wszystkie warzywa jakie przynosił do domu pachniały właśnie lubczykiem. Ma on bardzo intensywny aromat. Jako przyprawa uprawiany był już w starożytnej Grecji i Rzymie. W ziołolecznictwie używa się korzeni. Polecany jest w chorobach dróg moczowych, działa moczopędnie i wykrztuśnie (B. Kuźnicka, M. Dziak Zioła i ich zastosowanie, 1988). Aktualnie wchodzi w skład wielu mieszanek ziołowych, przyprawy “Maggi”, różnorodnych kostek bulionowych i zup błyskawicznych. W Anglii rozdrobnione nasiona dodawano do wypieku chleba, w niektórych krajach bywa używany do parzenia słodkiej herbaty z miodem. Wytwarzana jest też przy jego użyciu nalewka zwana kordiałem (Wikipedia). Uważany jest za afrodyzjak.

 

 

Tego dnia miałam akurat ochotę na lekkie danie warzywne. Padło na marchew z pieczarkami z książki Zofii Narbut “Kuchnia bez cholesterolu. 200 przepisów”. Ponieważ nie miałam bulionu, który jest składnikiem potrawy postanowiłam użyć właśnie lubczyku, którego smak, to tak jakby esencja bulionowa 🙂

 

Potrawę tę dodaję do akcji Pluskotki Zielnik kuchenny 2011

 

Składniki:

1 kg marchewki

0,5 kg pieczarek

1 szklanka wody

2 łyżki oleju rzepakowego

sól

pieprz

pęczek lubczyku


Marchew kroimy w plasterki i gotujemy ok. 20 minut w małej ilości wody.  W międzyczasie pokrojone w plasterki pieczarki podsmażamy na oleju rzepakowym. Dodajemy do marchewki i gotujemy jeszcze ok. 10 minut. Lubczyk, sól i pieprz dodajemy na samym końcu.

 

 

Marchewka z pieczarkami może stanowić zarówno odrębne danie, jak i dodatek do mięs. Ja zjadłam porcję z dwiema kromkami chleba.

 

 

Gotując tę potrawę stwierdziłam, że jej składniki potrawy idealnie pasują do logo portalu Polskie Blogi Kulinarne. Nieprawdaż?

 

Słoneczna zupa Nigelli Lawson

Ostatnio zakochałam się w świeżej kukurydzy, dlatego też jak tylko zobaczyłam przepis na tę zupę w książce “Kuchnia. Przepisy z serca domu” Nigelli Lawson od razu wiedziałam, że muszę ją ugotować.

 

 

Kolorek nie wyszedł mi tak piękny jak w oryginale. Było to raczej takie zachodzące słońce, ale smak był idealny. Po moich przeróbkach przepis wygląda następująco.

 

SŁONECZNA ZUPA NIGELLI LAWSON (KUKURYDZA, PAPRYKA PIECZONA)

 

Składniki na 4 porcje:

1,5 litr bulionu drobiowo-warzywnego

2 kolby kukurydzy

2 papryki żółte

2 papryki pomarańczowe

2 łyżki oliwy z czosnkiem i chilli

1/4 papryczki chilli

sól, pieprz


1. Rozgrzewamy piekarnik do 250°C, wykładamy blachę do pieczenia folią aluminiową i układamy na niej paski posmarowanej oliwą papryki. Ja użyłam oleju słonecznikowego z czosnkiem i chilli, jaki kiedyś otrzymałam w prezencie od teścia. Pieczemy25 minut.

 

 

Niestety moja papryka nieco za bardzo się przypiekła. Myślę, że temperatura podana w przepisie jest za wysoka, wystarczyłoby 200°C. Właśnie z powodu tej przypieczonej za bardzo papryki moja zupka miała nieco ciemniejszy kolor niż w oryginale.

 

 

2. Odkrawamy ziarna kukurydzy od kolb i gotujemy w bulionie przez około 20 minut.

3. Połowę ugotowanych ziaren i bulionu miksujemy razem z upieczoną papryką i 1/4 papryczki chilli w blenderze.

4. Łączymy powstały krem z pozostałą częścią zupy, mieszamy i podajemy.

 

 

Słoneczną zupę z udziałem dużej ilości papryki dołączam do mojej akcji Warzywa psiankowate oraz akcji Shinju Paprykujemy 2.
Warzywa psiankowatePaprykujemy 2