Archive for the ‘Dodatki’ Category

Pesto z botwinki

poniedziałek, 22 maja, 2017

Ostatnio dosłownie wzięło mnie na botwinkę 😉 Ciągle kombinuję co z niej można nietypowego przygotować. Jutro będzie u mnie na obiad klasyczna zupa z botwinki. Przy okazji poprawię zdjęcie na blogu. Pierwszym przepisem na blogu była właśnie ta pyszna zupka. W ubiegłym tygodniu zrobiłam pesto z botwinki do makaronu. Jest naprawdę zacne w smaku. Polecam Wam je przygotować. Można je zrobić dzień wcześniej i następnego dnia tylko ugotować do niego makaron. U mnie sprawdziły się tutaj pełnoziarniste świderki.

Przepis zaczerpnęłam od Panny Malwinny z Filozofii Smaku. Moją modyfikacją jest tutaj ser typu osypek, który nadaje pesto fajnego smaczku. Ma też taki bardziej polski charakter.

 

 

(więcej…)

Pietruszkowa pasta na kanapki z kurczaka i szynki

czwartek, 4 maja, 2017

Czy Wy też często nie wiecie co zrobić z mięsem pozostałym z gotowania rosołu lub innego wywaru? Miałam już dla Was kilka propozycji. Indyka można wykorzystać do pysznego rillette, wołowinę i inne mięsa do babki ziemniaczanej z gotowanym mięsem lub naleśników z sosem bolońskim. Gotowane mięso z kurczaka często wykorzystywałam do naleśników farmerskich. Tym razem zostało mi tylko jedno udko z kurczaka. Miałam też resztkę szynki gotowanej. Znalazłam przepis na pyszną, lekką i odświeżającą pastę na kanapki w książeczce z serii Z kuchennej półeczki Kuchnia niskotłuszczowa.

 

 

PIETRUSZKOWA PASTA NA KANAPKI Z KURCZAKA I SZYNKI

 

Składniki:

mięso z jednego ugotowanego udka z kurczaka

150 g szynki gotowanej

1 ząbek czosnku

ok. 100 ml jogurtu naturalnego

pęczek natki pietruszki

skórka otarta z 1 limonki

sok z 1/2 limonki

sól, pieprz

 

  1. Limonkę sparzyć i osuszyć. Otrzeć z niej delikatnie skórkę. Przekroić wzdłuż na pół.
  2. Mięso w kurczaka posiekać. Szynkę pokroić w drobną kosteczkę. Wymieszać. Można też zmiksować kurczaka z szynką, ale ja wolę jednak widzieć co jem 😉
  3. Czosnek obrać i przecisnąć przez praskę do kurczaka i szynki.
  4. Dodać skórkę z limonki, przyprawy oraz posiekaną natkę pietruszki.
  5. Dodać tyle jogurtu, aby uzyskać pożądaną konsystencję pasty.
  6. Schłodzić przez minimum 30 minut w lodówce i podawać z kromkami chleba.

 

Jajka faszerowane burakami z fetą

wtorek, 25 kwietnia, 2017

Oprócz zielonych terrin z brokułów i groszku (które pojawią się wkrótce) zeserwowałam w tym roku podczas Wielkanocy jajka faszerowane burakiem z fetą. Wszystkim smakowały, bo są wyraziste w smaku. Po prostu pyszne. Zostaną moimi ulubionymi, zaraz po tych nadziewanych pieczarkami.

Wzorowałam się na przepisie z Akademii Smaku.

 

 

 

JAJKA FASZEROWANE BURAKAMI I FETĄ

 

Składniki na 12 jajek (24 połówki):

12 jaj

2 małe buraki

100 g sera feta

1 mała czerwona cebula

1/2 łyżeczki mielonego pieprzu

rukola do dekoracji

 

 

  1. Ugotować buraki w osolonej wodzie (w skórce) – zajmie to około 45 minut. Zalać zimną wodą, chwilę studzić i obrać.
  2. Ugotować jajka na twardo. Ostudzić w zimnej wodzie i ostrożnie obrać. Przekroić na pół. Wyjąć żółtka. Białka ułożyć na specjalnym półmisku.
  3. Cebulę drobno posiekać. Fetę odsączyć z zalewy i pokroić na mniejsze kawałki.
  4. Obrane buraki pokroić na mniejsze kawałki i zmielić razem z żółtkami, cebulą, fetą i pieprzem.
  5. Powstałą masą napełniać zagłębienia po żółtkach, szprycą albo łyżeczką.
  6. Udekorować wierzch jajek rukolą. Podawać od razu. Jajek nie można zbyt długo przechowywać, bo farsz puszcza sok, który przebarwia całe jajko.

 

Pieczarki smażone w całości

sobota, 22 kwietnia, 2017

Kochani!

Dzisiaj mamy 22 kwietnia, czyli Światowy Dzień Pieczarek. Miałam przygotować coś naprawdę ekstra. Mega pracochłonny tort sałatkowy “Leśna polana”, ale nieco źle rozplanowałam sobie czas, a tak naprawdę, to ostatnio mój króliś ząbkuje i do tego jest chyba lekko przeziębiony, więc ciężko mi jest ugotować coś na bloga. Tort sałatkowy będzie, ale jutro, bo teraz dopiero co przed chwilą został wstawiony do lodówki, a musi się długo chłodzić, aby zachował swój kształt po wyjęciu z formy. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wczoraj kupiłam różne rodzaje pieczarek, w tym pieczarki mini. Od razu pomyślałam, że te usmażę w całości, tak jak to robiło się u mnie w domu. Pamiętam, że przynajmniej raz w miesiącu była taka kolacja. Myślę, że to głównie dzięki tacie, bo on jest mega fanem tak podanych pieczarek. Smażyło się kapelusze w całości i jadło tylko posolone z chlebkiem. Pamiętam jak z pieczołowitością wycieraliśmy resztki aromatycznego oleju ze smażenia pieczarek z talerzy. Mniam. To jest taki obrazek, który przywołuje mi rodzinny dom, wspaniałe beztroskie chwile dzieciństwa. I nikt się wtedy nie przejmował, że być może to nie jest zbyt lekkostrawne danie 😉 Ja zrobiłam pieczarki ciut inaczej, dodałam tymianem i pieprz oraz kilka kropli soku z cytryny. Ponieważ były bardzo małe (w końcu to mini pieczarki), to smażyłam je mieszając od czasu do czasu. W domu pamiętam, że pieczarki były nieco większe, oddzielało się ogonki od kapeluszy i kapelusze smażyło z dwóch stron, tak jak kotlety.

Razem ze mną pieczarkowe dania przygotowały Mirabelka, Martynosia i Panna Malwinna.

 

 

PIECZARKI SMAŻONE W CAŁOŚCI

 

 

Składniki na 2 osoby:

350 g mini pieczarek

2 łyżki oliwy z oliwek

1/2 łyżeczki tymianku

1 łyżeczka soku z cytryny

sól, pieprz

 

  1. Pieczarki dokładnie umyć i osuszyć.
  2. Na patelni rozgrzać oliwę i wrzucić pieczarki.
  3. Smażyć ok. 15 minut raz na jakiś czas mieszając. Nie mieszać ciągle, bo wtedy się nie przyrumienią.
  4. Gdy nabiorą złocistego koloru, dodać tymianek, pieprz i sól oraz skropić sokiem z cytryny. Chwilę smażyć.
  5. Podawać nie odsączone z oleju wraz z kromkami chleba.

 

 

Pasztet pieczarkowy z kaszą gryczaną i orzechami laskowymi

piątek, 21 kwietnia, 2017

Po wielkim i spektakularnym sukcesie pasztetu jaglanego z jarmużem i szpinakiem, teraz przyszedł czas na wypróbowanie kolejnego przepisu z Jadłonomii, tym razem pokusiłam się o wegański, bezglutenowy pasztet z pieczarek. Do przepisu wprowadziłam naprawdę niewiele zmian. Wyszedł naprawdę znakomity. Idealnie smakuje z kromką chleba i ogórkiem małosolnym.

 

 

PASZTET PIECZARKOWY Z KASZĄ GRYCZANĄ I ORZECHAMI LASKOWYMI

Składniki na 1 keksówkę:

750 g pieczarek

180 g kaszy gryczanej palonej

3/4 szklanki mielonych orzechów laskowych + trochę do posypania formy

1 łyżka cukru trzcinowego

2 ząbki czosnku

2 łyżki sosu sojowego ciemnego

8 łyżek oleju rzepakowego + trochę do posmarowania formy

1/2 łyżeczki tymianku

1 łyżeczka majeranku

1/2 łyżeczki ostrej papryki

1/2 łyżeczki czarnego mielonego pieprzu

1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego

1 łyżeczka soli

 

 

  1. Kaszę gryczaną ugotować na sypko (wrzucić do garnka, zalać wrzątkiem w proporcji 3:1, posolić i dodać łyżkę oleju, gotować ok. 15 minut bez przykrycia, raz na jakiś czas mieszając). Odstawić do ostygnięcia.
  2. Pieczarki umyć, osuszyć i pokroić w ćwiartki (jak większe to na mniejsze kawałki) i podsmażyć na 2 łyżkach oleju. Pod koniec smażenia (gdy płyn już prawie wyparuje) dodać posiekany drobno czosnek oraz cukier trzcinowy. Smażyć jeszcze 2 minuty mieszając. Zostawić do ostygnięcia.
  3. Piekarnik nastawić na 200 ºC. Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. Posmarować olejem i obsypać mielonymi orzechami laskowymi.
  4. Wymieszać pieczarki z kaszą oraz mielonymi orzechami. Dodać sos sojowy, przyprawy oraz 5 łyżek oleju rzepakowego.
  5. Zmielić całość w malakserze lub blenderem ręcznym. Spokojnie można spróbować, bo nie ma tutaj surowych jaj czy mięsa. Doprawić do smaku, ponownie zmielić.
  6. Wstawić do nagrzanego do 200 ºC piekarnika i piec ok. 45 minut na środkowej półce piekarnika w trybie grzania góra-dół.
  7. Wyjąć z piekarnika, ostudzić w formie. Wstawić do lodówki i dopiero porządnie schłodzony kroić.

 

Czekam na Wasze pieczarkowe przepisy 🙂