Author Archive

Krem szczawiowo-ziemniaczany

sobota, 12 listopada, 2011

Ponieważ na targowiskach można dostać jeszcze świeży szczaw – proponuję Wam dzisiaj zupę szczawiową w nowej odsłonie. Dodatek ziemniaków sprawia, że zupa jest bardziej sycąca i mniej kwaśna. Zainspirowałam się przepisem Hanny Szymanderskiej z Encyklopedii Polskiej Sztuki Kulinarnej.

 

 

KREM SZCZAWIOWO – ZIEMNIACZANY

 

Składniki na 4 porcje:

1,5 l bulionu drobiowo-warzywnego

0,5 kg ziemniaków

pęczek szczawiu

1/4 kostki masła

sól, pieprz


Gotujemy bulion drobiowo-warzywny. W odcedzonym bulionie gotujemy ziemniaki przez 20 minut. W międzyczasie na patelni rozpuszczamy masło i podsmażamy na niej drobno posiekany szczaw. Przekładamy do zupy. Całość miksujemy blenderem. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Podajemy z jajkami ugotowanymi na twardo.

Zupa ta nie ma nic wspólnego ze szczawiową znaną mi z najmłodszych lat ze szkolnej stołówki. Tamta była bez smaku i pływało w niej jajko, które gotowało się chyba z 30 minut, bo żółtko było prawie całe szare w środku… Brrr… Pamiętajcie, że jajka gotuje się maksymalnie 9 minut. Później żółtko na brzegach staje się szare a białko jest już ciężkostrawne.

Przepis przygotowałam w ramach akcji Gotujemy po polsku! 4 edycja, której patronem jest serwis z http://zpierwszegotloczenia.pl/

 

Gotujemy po polsku!

Rolada z brzuszka z morelami

piątek, 11 listopada, 2011

Na inaugurację IV edycji akcji Gotujemy po polsku! organizowanej przez Irenę i Andrzeja Grummich pod patronatem producenta Oleju Kujawskiego przygotowałam domową wędlinę na bazie brzuszka wieprzowego. Nie jest to może najchudsze danie, ale na pewno taka wędlinka bez konserwantów i sztucznych dodatków jest o wiele zdrowsza niż te oferowane w supermarketach.

 

 

Składniki:

ok. 1 kg kawałek brzucha wieprzowego (najlepiej w formie rolady)

250 g moreli suszonych

szklanka białego wytrawnego wina

2 łyżki majeranku

łyżeczka pieprzu

olej rzepakowy


Mięso marynujemy przez przynajmniej 1 godzinę w oleju z dodatkiem majeranku i pieprzu. Nie dodajemy soli – bez niej mięso będzie bardziej kruche. Morele zalewamy winem i moczymy przez ok. 30 minut. Zamarynowany brzuszek rozkładamy na dużej desce. Na jego środku układamy namoczone i odsączone morele. Zawijamy roladę i wiążemy sznurkiem masarskim (ewentualnie łączymy wykałaczkami). Wkładamy do rękawa, polewamy kilkoma łyżkami wina pozostałego z moczenia moreli. Rękaw zamykamy. Pieczemy w otwartym naczyniu żaroodpornym przez 1 godzinę i 40 minut. Na 10 minut przed końcem pieczenia rozcinamy folię, tak aby nadmiar płynów mógł odparować. Studzimy, a następnie przekładamy do lodówki na przynajmniej 8 godzin. Dopiero po takim schłodzeniu pozbywamy się sznurka/wykałaczek i możemy spokojnie kroić roladę nie bojąc się, że się rozpadnie 🙂

Tak jak wspominałam na początku wpisu jest to moja pierwsza propozycja w ramcah tegorocznej akcji Gotujemy po polsku!

 

Gotujemy po polsku!

Sola z caponatą

niedziela, 6 listopada, 2011

W ramach akcji Viva Italia! organizowanej na Durszlaku przez Makro dodałam już 5 przepisów (focaccia, grzanki, zupa cytrynowa,  pasticcio oraz placek drożdżowy z winogronami), ale wśród nich nie pojawiło się jeszcze secondi piatti, czyli drugie danie. Mój udział w konkursie byłby niepełny bez dania głównego – postanowiłam przygotować coś specjalnego. Pamiętacie pewnie, że jakiś czas temu robiłam sycylijską caponatę. Ugotowałam jej wtedy naprawdę dużo. To co zostało włożyłam w słoiki. No i teraz była jak znalazł. Kupiłam rybkę, posmarowałam ją pesto z bazylii i czosnku. Po upieczeniu podałam z podgrzaną caponatą. Było pysznie!

 

 

Składniki na 2 porcje:

2 filety z soli

świeża bazylia

ząbek czosnku

3 łyżki oliwy

łyżeczka soli morskiej

caponata

 

Filety odmrażamy, następnie układamy w naczyniu żaroodpornym posmarowanym oliwą z oliwek. W mikserze robimy pastę z bazylii, czosnku, soli i oliwy. Smarujemy nią wierzch ryby.

 

 

Pieczemy rybę w temperaturze 180° C przez 30 minut. Pod koniec pieczenia wykładamy na wierzch soli kilka łyżek caponaty. Jak zrobić caponatę przeczytacie klikając na link zamieszczony w składnikach.

 

 

To moje ostatnie danie w ramach akcji Viva Italia! – kategoria 3. secondi piatti. Akcja kończy się już jutro i powiem Wam, że będzie mi brakować włoskiego gotowania. Uwielbiam kuchnię Italii!

 

 

Sola z włoską caponatą świetnie pasuje także do akcji Bogusi “Kuchnie Świata…od-kuchni”

 

Focaccia z pomidorkami i oliwkami

piątek, 4 listopada, 2011

Focaccia to rodzaj włoskiego pieczywa. Taka jakby pizza, ale bez sera i pasty pomidorowej, za to z solą morską, ziołami, oliwą i apetycznymi dodatkami takimi jak pomidory czy oliwki. W mojej focacci w roli głównej wystąpiły pomidorki koktajlowe i czarne oliwki.

 

 

Składniki:

20 g drożdży

2 szklanki wody

1/4 szklanki oliwy + 1 łyżka do posmarowania blachy

0,8 kg mąki

łyżeczka soli

po 1/2 łyżeczki rozmarynu, bazylii i oregano

kilka pomidorków koktajlowych

kilkanaście czarnych oliwek

sól morska


Rozprowadzamy drożdże w niewielkiej ilości wody. Następnie dolewamy pozostałą wodę, wsypujemy mąkę, sól i przyprawy. Zagniatamy ciasto, aby odchodziło od brzegów miski. Na samym końcu dodajemy oliwę z oliwek.

Ciasto układamy na blasze wysmarowanej oliwą i rozgniatamy na powierzchni całej blachy. Na wierzchu układamy oliwki i pokrojone na połówki lub w ćwiartki pomidorki. Pieczemy 30 minut w temperaturze 200° C.

 

 

Upieczoną focaccię posypujemy solą morską. Można ją jeść na ciepło lub zimno. Doskonale smakuje jako starter przed posiłkiem a także jako śniadanie czy kolacja. Włosi jedzą ją jako antipasti. Jest doskonała z odrobiną oliwy i białym winem.

 

 

Smacznego!

 

 

Moją focaccię dołączam do akcji Viva Italia! organizowanej przez Makro. Kategoria 1. Antipasti.

 

oraz akcji Bogusi “Kuchnie Świata…od kuchni”.

Cynamonowy mops jesienny ;)

czwartek, 3 listopada, 2011

W weekend w końcu wzięłam się za pieczenie obiecanych babci mojego męża cynamonowych ciasteczek. Mój szwagier wyczytał niedawno, że cynamon i inne przyprawy bardzo dobrze wpływają na pracę mózgu. Naukowcy z Tel Awiwu odkryli, że ekstrakt z kory cynamonowca niszczy substancje odpowiadające za zanik neuronów i może być naturalnym lekiem na Alzheimera.

 

 

Aby moje ciasteczka miały jeszcze większą moc, postanowiłam ze skrawków ciasta ulepić cynamonowego mopsika, bo przecież “ten paskudny piesek z czarną mordą” zawsze rozwesela babcię. Pumba była bardzo dzielną modelką 😉

 

 

Bazę przepisu stanowił wpis Ani z portalu nastole.pl. Zwiększyłam dwa razy ilość składników i wprowadziłam kilka modyfikacji.

 

Składniki na 2 blachy:

2 szklanki mąki

2 jajka

1/2 szklanki brązowego cukru

2 łyżki miodu

4 łyżeczki cynamonu

1 łyżeczka imbiru

1 łyżeczka proszku do pieczenia

100 g masła

 

Składniki zagniatamy. Rozwałkowujemy ciasto na grubość około 5 mm i wycinamy pożądane kształty ciasteczek. U mnie były to liście oraz mopsik z serduszkami z okrawków. Pieczemy 12 minut w temperaturze 180° C.

 

 

Ciasteczka okazały się nieco za twarde dla babci, ale moczy je sobie w capuccino i jest OK. Następnym razem nieco zmodyfikuję przepis, aby były kruchutkie (nie dodam miodu np.)

 

 

Przepis dodaję do akcji Karmelitki “Ciasteczka tu i tam”.

Ciasteczka tu i tam!

 

Jeśli chcecie zobaczyć moją mopsiczkę spacerującą po prawdziwych jesiennych liściach zapraszam TUTAJ.